Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
114
BLOG

Wigilia Bożego Narodzenia

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Kultura Obserwuj notkę 1

    Boże Narodzenie. Radosny czas oczekiwania - ubieranie choinki, zapach pieczonych ciast, prezenty, krzątanina; te wspomnienia z dzieciństwa w szczególny sposób zapisały w naszej pamięci Wigilię Bożego Narodzenia jako najbardziej rodzinne i rodzime z obchodzonych świąt. Tak też jest, jeśli przyjrzymy się jedynym w swoim rodzaju, a kultywowanym w tym okresie zwyczajom występującym w sferze kultury polskiej.
   Wigilia Bożego Narodzenia jest nie tylko nawiązaniem do pierwszej rajskiej szczęśliwości, ale także, a może przede wszystkim, przejawem wiary, że tak też będzie w obiecanym i oczekiwanym Królestwie Bożym, czego zapowiedzią i znakiem są narodziny Bożego Dzieciątka. Jest to więc także wielki Dzień Nadziei – nadziei, bo mimo wad otaczającego nas świata, wierzymy w nadejście Lepszego. I sądzę, że jest to podstawowy wyróżnik naszego, polskiego odczuwania Wigilii Bożego Narodzenia.

   Przepojone mistycyzmem obyczaje wigilijne są niezwykle interesujące pod względem swego pochodzenia. Poszukiwania w obrębie kultur pogańskich, zwyczajów rzymskich, greckich czy żydowskich dają mierne rezultaty. Niektórzy dopatrują się źródeł tradycji w żydowskim przygotowywaniu Paschy. Taka geneza jest mało wiarygodna, już chociażby stąd, że ma się ona nijak do pozostawiania wolnego miejsca przy stole. Uczta paschalna przed opuszczeniem Egiptu  –  była dostępna tylko dla bliskiego kręgu rodzinnego (w zasadzie nie wolno opuszczać pomieszczenia, w którym odbywa się uczta paschalna, gdyż znak krwią baranka na progu domu chroni jego wnętrze przed „wizytą” Anioła Śmierci, a nie zjedzone resztki posiłku należy spalić aby nie dostały się w obce ręce) , gdy tymczasem nasza Wigilia jest świętem „otwartym” –  wszak wszyscy, zbłąkany wędrowiec, więcej, nawet nieprzyjaciel, w tym Jedynym Dniu, znajdzie u nas gościnę.
   Wskazaniem ukierunkowującym poszukiwania jest świąteczna choinka. W pierwotnej , polskiej tradycji choinka była zwyczajem ozdabiania domu zielonymi gałęziami lub drzewkiem wieszanym czubkiem do dołu zwanym „podłaźniczką” lub „sadem” i symbolizowała życiodajne siły słońca. W  pracy Kossaka „Rok Polski. Obyczaj i wiara”, autor podaje: „Także drzewko, śliczna ozdoba świąt Bożego Narodzenia, szczyci się starą jak kutia tradycją. Pochodzi od aryjskiego drzewa życia, którego ślady w sztuce lub obyczajowości znajdziemy tam, dokąd dotarli Ariowie...”.
   Warto wykorzystać ten wątek i sięgnąć do źródeł, czyli opisu religii Ariów, szczególnie już po reformie wprowadzonej przez Zaratusztrę. Wśród zwyczajów religijnych istniało tam 7 świąt zwanych gahambarami. Święta te obchodzone były jako wspólna uczta wszystkich, niezależnie od statusu, członków lokalnej społeczności. Najważniejsze z nich – Now Ruz (Nowy Rok), poświęcone było Jedynemu Stwórcy – Ahura Maździe. Co ciekawe, noc poprzedzająca wspomniany dzień należała do duchów przodków, którzy przybywali w odwiedziny grzejąc się przy utrzymywanym specjalnie z tego powodu przez całą noc ogniu i spożywając przygotowane dla nich potrawy. W tym czasie nie wolno było usiąść bez uprzedniego dmuchnięcia bądź omiecenia przeznaczonego na siedzenie miejsca. Wszystko po to, aby nie przygnieść mogącej tam się znajdować duszy. Nie wolno też było używać igieł ani szydeł. Zwyczaje te bezpośrednio odpowiadają istniejącym na wsiach, szczególnie na Litwie i wschodnich terenach Polski.
   Wpływy Ariów na cywilizację europejską są niezaprzeczalne, jednakże ślady tych wpływów są widoczne w różnym stopniu u różnych nacji. A jak wiadomo wszelkie zwyczaje są niezwykle trwałym elementem kultury. Mówi się, że łatwiej zmienić religię niż obyczaje. Dostrzegali to także ludzie Kościoła przenosząc, obchodzone wcześniej w innym terminie, Boże Narodzenie na obecny termin. Celem było przeciwstawienie się obchodzonemu w Rzymie w czasie przesilenia zimowego świętu narodzin niezwyciężonego słońca.
W polskiej tradycji wpływy te korespondują z przekonaniem o sarmackim pochodzeniu polskich plemion, a wszak Sarmaci byli szczepem wywodzącym się z któregoś z odłamów Ariów. Mógł to być zatem rzeczywiście jeden ze zwyczajów pozostawionych przez kilkukrotne w ciągu wieków przepływy ludności indoeuropejskiej. Hipotezę uwiarygadnia istnienie w języku polskim takich samogłosek jak „ą” i „ę”, a także „ś” i „ć”, istniejących także w sanskrycie.
Wpływy aryjskie zaznaczają się nie tylko w kulturze polskiej. Sam zwyczaj wnoszenia i „ubierania” choinki ma pochodzenie niemieckie.
   Kończąc rozważanie na temat pochodzenia poszczególnych zwyczajów tworzących tradycję Wigilii Bożego Narodzenia warto zwrócić uwagę na najważniejsze z nich:
-   wspólne spożywanie Wieczerzy Wigilijnej, z wolnym miejscem przy stole, ale przede wszystkim wewnętrzną gotowością do włączenia doń każdego chętnego, co jest symbolem pierwotnego, ale i przyszłego wszechpojednania całego świata,
-   paląca się świeca (kiedyś ogień) i wolne miejsce przy stole były symbolem więzi łączącej nas ze światem zmarłych; obecnie świeca jest symbolem działania Ducha Świętego, symbolizuje też stałą obecność Chrystusa, a wolne miejsce przeznaczone dla Drogich Nieobecnych, co miało swą szczególną wymowę w okresie powstań i wojen, i co przyczyniło się do powszechnego utrwalenia tego zwyczaju; jest to także widomy symbol naszej gotowości do przyjęcia wszystkich do wspólnoty,
-   choinka przejęła symbolikę drzewa z rajskiego ogrodu na którym nie powinno zabraknąć jabłek,
-   ostatnim, ale chyba najważniejszym, jest zwyczaj łamania się opłatkiem. Źródła tego zwyczaju są już wyłącznie chrześcijańskie. Jest to wyraźne nawiązanie do Eucharystii, ślad po starochrześcijańskich eulagiach. Były to chleby ofiarne składane na ołtarzu. Część z nich konsekrowano podczas Mszy Świętej i rozdawano jako Eucharystię, a pozostała część była święcona później i rozdawana ubogim i tym, którzy nie mogli wziąć udziału we wspólnym spotkaniu. Eulagie stanowiły symbol miłości i jedności chrześcijańskiej. Cechy te przejął opłatek wigilijny jednoczący w życzliwości wszystkich ludzi. Jest to tradycja zdecydowanie różna od judaistycznej, gdzie jedynym porównaniem mogą być „chleby pokładne”, które mogli jednak spożywać wyłącznie żydowscy kapłani.

   Oczywiście nie omówiłem wszystkich zwyczajów związanych z Wigilią Bożego Narodzenia. Jest wiele ciekawych tradycji i wróżb, niekiedy o znaczeniu lokalnym, niekiedy obejmujących też cały kraj. A ponieważ jest to święto żywe, wiele z nich ulega zmianom. Dlatego jego obchodzenie zawsze będzie uwzględniało lokalną tradycję. Pamiętajmy o tym i gdy zabłyśnie pierwsza gwiazdka Wieczoru Wigilijnego, zasiądźmy wspólnie za stołem, zapalmy Wigilijne Światło, przeczytajmy fragment Ewangelii dotyczący narodzin Bożego Dzieciątka, podzielmy się opłatkiem i spożyjmy wspólnie Wieczerzę pamiętając, że w Tym Dniu jak żadnym innym w roku, jest zawarta nadzieja przyszłego Królestwa Bożego. A po Wieczerzy zasiądźmy przy choince i zaśpiewajmy kolędy.

Krzysztof Julian Wojtas


członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura