Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
199
BLOG

O modlitwie

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 12

Temat, który nurtuje mnie od wielu lat. Tu spróbuję przekazać stan przemyśleń na dzień dzisiejszy.

 
Czym jest modlitwa? Jaką pełni rolę i czy łączyć ją należy z ofiarą? Jakie jest (może być) działanie modlitwy – czy ma (może mieć) moc sprawczą, a jeśli tak, to w jakich uwarunkowaniach? Czy istnieje podobieństwo miedzy modlitwą, a czarami?
 
To kilka pytań (zainteresowanym sugeruję poszerzenie tej listy), jakie nasuwają się w odniesieniu do modlitwy. A swego czasu szukałem opracowań tematycznych zwłaszcza w opracowaniach religijnych. Niestety, są bardzo ograniczone i „wąskie” w ujęciu. Także w odniesieniu do formy. Bo przecież modlitwa może mieć różną postać. Może być śpiewaniem hymnu i milczącym uwielbieniem, powtarzaniem słów i gestów, i wewnętrznym skupieniem, prośbą i dziękczynieniem.
Jeśli się głębiej zastanowić – jest to odwzorowanie naszego stosunku do otaczającej rzeczywistości. Takie określenie może wydać się herezją dla ludzi kręgu filozofii personalistycznej, gdzie Bóg jest osobowy i to w wyobrażeniu ludzkiego podobieństwa. Czy jednak uwielbienie Boga jest związane z osobą, czy stosunkiem do całej sfery mistycznej? Warto sobie to uświadomić a przynajmniej nad tym się zastanowić.
Gdzie szukać pierwowzoru modlitwy? W stanie mojej wiedzy – upatruję tego w religii BONE (boene), pierwotnej religii Środkowego Wschodu, obejmującego tereny od Kazachstanu po Tybet. Ta religia wypracowała mantrę jako wyraz stosunku do otoczenia.
(Najbardziej znaną jest słowo OM, a jest też wielce znana mantra OM MANI PADME HUM).
Sama idea mantry to powtarzanie słów , także ciągu sylab, co ma zmienić stosunek powtarzającego słowa do otoczenia nadając mu określony koloryt. Samo powtarzanie może przybierać różne formy: słowa zapisane na nośniku, a umieszczone w bębnie modlitewnym, który wystarczy obracać, czy zapisane na materiale i zawieszone w postaci chorągwi, którą łopocze wiatr, mają to samo znaczenie, co wypowiadane przez człowieka.
Warto z tego wyłowić, że mantra ma moc oddziaływania zarówno na otoczenie jak i tego, który ją wypowiada. Może więc mieć moc sprawczą, o ile jest zgodna z , nazwijmy to, wibracjami rzeczywistości.
 
Czy jest związek z tybetańskim mantrowaniem, a naszym, europejskim, czy szerzej, chrześcijańskim postrzeganiem świata?
Chyba oczywiste; najbardziej znaną mantrą chrześcijańską są słowa Modlitwy Pańskiej „Ojcze nasz…”. To bardzo rozbudowana mantra i gdybyśmy wszyscy powtarzali ją z uczuciem i zrozumieniem – świat na pewno stałby się lepszy.
 
Co jeszcze można dodać na ten temat? Na pewno trzeba zaznaczyć, że niektóre formy chrześcijańskiej modlitwy mają swe źródło w mantrowaniu. Mantry powtarzano w pewnym rytmie – stąd MALA, łańcuch modlitewny używany w buddyzmie i lamaizmie, a zawierający 108 paciorków. (Dlaczego tyle? Nie ma pewności, ale jedna z wersji mówi, że Śiwa, kiedy Brahma i Wisznu nie chcieli go przyjąć do swego grona bóstw najwyższych, zaprezentował taniec w którym pokazał 108 układów tanecznych. Po tym „wykazaniu się” został włączony do trójcy najwyższych bóstw hinduizmu).
Chrześcijański różaniec jest ewidentnym zapożyczeniem mali tybetańskiej, a jego odmawianie ma cechy mantrowania.
 
Tyle pokrótce o modlitwie. To zarys tematu. Może w komentarzach pojawią się uwagi, które warto będzie rozszerzyć, bo pozostaje tu wiele niedopowiedzeń. Choćby sprawa wzmocnienia „sprawczości” modlitwy,  co jest zaznaczone w Ewangelii słowami Chrystusa, że „tylko post i modlitwa”. Czyli dla osiągnięcia efektu potrzeba nie tylko „mantrowania”, ale i większego zaangażowania. Więc zamiast tylko o polityce i innych pier…ch, warto też czasami spojrzeć w głąb siebie. Nie tylko walką człowiek żyje.

A jako dwie uwagi do przemyśleń:
1. Jaki jest związek piosenki z mantrą?  Także w oddziaływaniu.
2. OM - najbardziej znana mantra, niektórzy wiążą to słowo z dźwiękiem istnienia. A jakie jest powiązanie z używanym i w chrześcijaństwie, i w nieco innej postaci w islamie, a także w zaratusztrianizmie, słowem AMEN? Kiedyś porównałem sobie dźwięk słowa AMEN wypowiadanego podczas nabożeństwa w kościele z dźwiękiem tego słowa w wykonaniu mnichów tybetańskich. W zasadzie - identyczny.

członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo