Rozważane są mechanizmy działania przy powstawaniu afer. Warto zastanowić się nad innym problemem.
Zazwyczaj zupełnie pomijany jest inny watek związany z aferami na większą skalę. Chodzi mi o polityków "najwyższej półki".
Jakoś nie chce mi się wierzyć, że łapówki związane są z politykami co najwyżej średniego szczebla, a ci najważniejsi - są "czyści".
Takie rozumowanie mija się ze zdrowym rozsądkiem.
Jeśli bowiem Tusk wiedział, że Amber Gold to "lipa", to czemu akceptował istnienie takiej "instytucji"?
Wyjaśnienie polega na tym, że musiał to akceptować, gdyż dotyczyło to kogoś (grupy), która w innym przypadku zablokowałaby jego interesy.
To z kolei wskazuje, że należał (należy) do struktury, która innymi metodami zabezpiecza jego interesy. Bo chyba, nawet tak lukratywne stanowisko jakie obecnie piastuje, nie jest wystarczającą rekompensatą za zgodę na wydrenowanie z Polski setek miliardów PLN. A o takie kwoty tu chodzi. To zaś, że proceder nie mógł być realizowany bez zgody premiera - to oczywista oczywistość.
Mam zatem pytanie - sugestię do ludzi o zacięciu śledczym: spróbujcie wyjaśnić jak realizowane są zabezpieczenia materialne ludzi odpowiedzialnych za "przemiany" w Polsce.
Komentarze