Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
232
BLOG

Jutro wywieszę flagę, ale ...

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Święta, rocznice Obserwuj temat Obserwuj notkę 19

W „czasach komuny” dzień 3 Maja – rocznica uchwalenia Konstytucji 3 Maja, nie był świętowany. Raczej zapomniany i zakazany.

Kiedy zaczęliśmy zachłystywać się wolnością wystąpiła potrzeba przypominania ważnych wydarzeń z życia Narodu. Do takich został zaliczony ten dzień – rocznica uchwalenia Konstytucji 3 Maja.

W latach 90-tych ubiegłego wieku wywieszałem flagę z poczuciem dumy, że byliśmy wśród pierwszych nacji, które tą drogą kształtowały swoje zasady społecznego współżycia.

Jednak od kiedy zajmować się zacząłem porównaniami cywilizacyjnymi zaczęły pojawiać się różne wątpliwości. Przecież Konstytucja 3 Maja – to zamach stanu zmieniający ustrój Rzeczypospolitej – likwidujący polską odmienność cywilizacyjną. Jej znaczenie dla nas jest podobne jak podpisanie Traktatu Lizbońskiego!!!

Czy ma sens świętowanie niszczenia dziedzictwa Przodków tworzących Rzeczpospolitą?

Dlatego kilka lat temu przestałem wywieszać flagę w tym dniu. Jednak mam wątpliwości. Bo flaga jest naszą barwą narodową i nie jest związana z żadną opcja polityczną, także w rozumieniu cywilizacyjnym.

Wywieszę ją zatem, ale jako symbol polskości – przynależności i uznania dla wartości na jakich budowana była Rzeczpospolita.

 

Świątynia Opatrzności Bożej

 

Budowa tej świątyni została ustalona w podzięce za uchwalenie Konstytucji 3 Maja. Dziwnie brzmi w obecnej sytuacji twierdzenie, że to votum dziękczynne Narodu Polskiego. Bo niby za co mamy dziękować? Wszak wiele wskazuje, że to właśnie uchwalenie Konstytucji 3 Maja spowodowało reakcję państw ościennych i doprowadziło do likwidacji państwowości (sprawa skomplikowana – wymaga szerszych analiz).

Jedyną „stroną”, która uzyskała korzyści z tytułu wspomnianego zdarzenia – był Kościół Katolicki. I nie w sensie korzyści materialnych, ale jako likwidacja struktury organizacyjnej jaką była Rzeczpospolita oparta na egalitaryzmie, a gdzie król był wybierany wolą mieszkańców, a nie z nadania Papieża.

(Zaznaczam te kwestie bardzo skrótowo, sygnalnie, gdyż cała sprawa ma wiele szczegółowych aspektów, które mogą być różnie interpretowane).

Stąd to w Kościele Katolickim została zachowana pamięć wydarzenia i zobowiązanie, gdyż Świątynia Opatrzności Bożej miała symbolizować zwycięstwo ideowe Kościoła.

Chyba dlatego sprawa budowy świątyni nie była podnoszona w II Rzeczypospolitej – ta nawiązywała przecież do tradycji I RP. Po wojnie – Kościół nie dawał za wygraną – pod tym wezwaniem zbudowano mały kościół przy ul. Dickensa w Warszawie. Ale to mało. Po „zwycięstwie” Solidarności – natychmiast pojawiła się opcja, aby powstała monumentalna świątynia związana z wydarzeniem. Dlaczego kard. Glemp tak nalegał na jej powstanie? Ciekawe pytanie.

Obecnie świątynia jeszcze nie jest skończona. I są problemy – zarówno finansowe – wierni nie za bardzo łożą na ten cel, ale także występują problemy etyczne. Np. ks. Twardowski został tam pochowany wbrew swej woli. Czyli są opory, aby to miejsce traktować jako monumentalne miejsce pamięci Polaków.

Być może  komplikacje związane z budową tej świątyni należy traktować w kategoriach wpływu Opatrzności Bożej na losy Polski i Polaków?

Czy nie okażą się proroczymi słowa, że wraz z zakończeniem budowy tej świątyni – zanikną też wpływy Kościoła Katolickiego w Polsce?

Wrócimy na swoją drogę rozwojową – zgodną z nauczaniem zawartym w Ewangelii. Oby.

członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura