Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
303
BLOG

"Niechby pił i bił, ale żeby był"

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Społeczeństwo Obserwuj notkę 10

Refleksja na temat PiS-owskiego radnego dotkniętego przemocą domową.

 Dotarł do mnie przekaz medialny  tyczący radnego, rzekomo PiS-owskiej proweniencji, którego dotknęła przemoc domowa. 
Piszę tak, bo nie mam pewności, kto jest ofiarą, a kto sprawcą nielegalnego czynu. Bo to, że inkryminowany radny to ofiara i oferma - chyba nie ma żadnych wątpliwości.
Cała sprawa jest żenująca i wskazuje przede wszystkim, że światem mediów rządzą kretyni nie mający żadnych związków z polskością.
Niestety reakcja zainteresowanego jaką pokazano - jest na tym samym poziomie.

A teraz zacznijmy od ad remu. Wspomniany zadeklarował publicznie, że kocha żonę i przeprasza itp. dyrdymały.
Co z tego wynika?
Dla mnie, że to małżeństwo jest stracone. Żaden mężczyzna, którego żona upokorzyła publicznie, nie pozostawi kwestii otwartej. Tylko kwestia czasu, gdy animozje z tego wynikające nasilą się prowadząc do rozpadu związku.
No, chyba, że to dupek, ale wtedy zostawi go żona, bo jak na dłużej wytrzymać z ofermą.

Z kolei inny wątek. Skoro to radny z ambicjami, to proszę mi powiedzieć, kto z Czytelników chciałby, aby decyzje o jego sprawach podejmował ktoś o tak kiepskim stanie emocjonalnym? Podporządkowalibyście się jego decyzjom zakładając ich wiarygodność? Ja miałbym obiekcje.

A jaka jest pozycja kobiety upubliczniającej sprawy intymne? Jak już pisałem - zwrócenie się do sfery publicznej z takimi sprawami świadczy o zerwaniu więzi między małżonkami. Nawet jeśli związek się nie rozpadnie, to będzie tylko formalny, bez wzajemnego zaufania. Kobieta, podejmując akcję, musi być zdecydowana na rozpad związku i w efekcie na to, że zostanie sama. Bo ponowne związki kobiet z dziećmi - to tylko na amerykańskich filmach.

Jak zaś "nasz radny" powinien załatwić sprawę?
Po prostu stwierdzić, że to sprawa rodzinna i nie nadająca się do publicznych deliberacji. Jeśli żona chce go oskarżyć - to wyjaśnienia złoży przed sądem, a stany emocjonalne kobiet świadczą o innym sposobie odczuwania, co powinno być znane z psychologii.
I tyle.

W sumie - wszyscy jesteśmy przegrani: my - bo zajmuje się nas kretyńsko rozumianymi relacjami. Wspomniane małżeństwo - bo naruszony został ich mir domowy, a dzieci będą narażone na stres związany z odium posiadania debilnych rodziców.


Uwagi cywilizacyjne.

Wskazany przykład jest symptomem sytuacji społecznych - związanych z rodziną. Obecnie mamy silne naciski, aby realizować układ partnerski w rodzinie, czyli przyznanie kobiecie praw równych mężczyźnie. Tłumaczone jest to w formie zamiennego wykonywania ról i prac domowych.

Tymczasem w Cywilizacji Polskiej (Słowiańskiej)  - owszem, prawa małżonków były równe, ale istniał podział ról i obowiązków.

Jak to się ma do opisanej sytuacji? Spójrzmy na to poprzez pryzmat celu istnienia rodziny - spłodzenie i wychowanie potomstwa. Przy wymiennych rolach i obowiązkach - konflikt małżeński prowadzi do destabilizacji rodziny - rozpadu. Funkcje nie są wypełniane, czyli brak ciągłości w istnieniu rodziny.

Można co prawda na czas kryzysu stosować atrapy typu teściowa pomagająca córce w pilnowaniu dzieci itd. Ale są to atrapy i sytuacja nie może się zbytnio przeciągać.

W modelu polskim - nawet przy konflikcie obowiązki podtrzymujące funkcjonowanie rodziny mogą być spełniane mimo sporu między małżonkami. Sytuacja może trwać dość długo, nawet bardzo długo - aż do usamodzielnienia się dzieci.

Cóż. W większości małżeństw dochodzi do konfliktów - zwłaszcza po okresie aktywności prokreacyjnej kobiety, gdy dzieci są odchowane, a ona poszukuje innych relacji w rodzinie. Bardzo często wiąże się to z odrzuceniem mężczyzny na tle jego dotychczasowej roli. Niemniej małżeństwo było zawarte dla prokreacji, a nie seksualnego wyżycia. Zatem owoc związku powinien mieć zapewnione stabilne warunki rozwojowe.

W tych warunkach widać, że model feministyczny nie umożliwia spełnienia funkcji w sytuacji pojawiających się konfliktów. Znacznie lepsze jest rozwiązanie "słowiańskie", które umożliwia wypełnianie obowiązków nawet w sytuacjach konfliktowych.

członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo