Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
205
BLOG

Jeszcze o "puciu-puciu" w Sejmie

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Zadziwiają mnie narracje dotyczące okupacji sali sejmowej jakie przedstawiają tu nawet poważni blogerzy.

Sprawa jest przecież oczywista.


Opozycja zamierzała nie dopuścić do uchwalenia Ustawy Budżetowej. W tym celu została sprowokowana awantura o, z wyglądu niedorozwiniętego, posła Szczerbę. Czy powodem było zachowanie posła Szczerby, dostęp dziennikarzy do toalet w Sejmie, czy dowolne inne zdarzenie - jest sprawą bez znaczenia. Liczyła się każda forma działania, która miała doprowadzić do przerwy w obradach i niewypełnieniu obowiązku jakim jest terminowe uchwalenie Ustawy Budżetowej.


Czy dalsza okupacja sali posiedzeń Sejmu była sensowna i uzasadniona?

Oczywiście, że tak.

Ważne przy tym było, aby stworzyć wrażenie, że tylko na Sali Posiedzeń Plenarnych taka ustawa może być uchwalona. I to, w znacznym stopniu, dzięki medialnej narracji, zostało przeprowadzone. Wskazuje na to postawa "Kukiz 15".

Do zakończenia procesu legislacyjnego konieczna jest ocena dokonana przez Senat i następnie ewentualne przegłosowanie poprawek wprowadzonych przez ten organ. Czyli blokada sali była sensowna do tego momentu, gdyż, gdyby rozpoczęto posiedzenie 34 Sesji Sejmu na Sali Plenarnej, a dalej trwałaby okupacja mównicy - wobec nacisków medialnych itp. , trudno byłoby ponownie przenieść posiedzenie w inne miejsce. Blokada mogła okazać się skuteczna.


Działania PiS były pragmatyczne; przeniesiono obrady 33 Posiedzenia Sejmu do Sali Kolumnowej i tam uchwalono budżet. Negocjacje z opozycją dotyczyły poprawek. I tu była perfidna gra opozycji. "Wystawiono" Nowoczesną.pl jako wabika, który godził się na rezygnację z okupacji pod warunkiem poddania pod głosowanie poprawek, ale PO chciała dalej okupować. Warunkiem PiS było odstąpienie od blokowania obrad Sejmu, a tu nie było zgody, gdyż PO liczyło na doprowadzenie swego zamierzenia do końca, czyli niedopuszczenie do zakończenia procesu legislacji Ustawy Budżetowej.

Gdyby Senat wprowadził jakiekolwiek poprawki - na 34 Sesji Sejmu musiałyby być przegłosowane. A tu Sala Posiedzeń plenarnych była zablokowana. Przeniesienie obrad do Sali Kolumnowej, to strata wizerunkowa i wyśmiewanie w mediach.

W tej sytuacji zdecydowano na zero poprawek Senatu i w efekcie brak konieczności głosowań zatwierdzających.


Kto wygrał?

Opozycja straciła na wiarygodności. Można powiedzieć, że w przyszłości "w kulki im grać", a nie polityką się zajmować, lub jak to określił Piłsudski -"kury szczać prowadzać".

Tyle, że przegraliśmy wszyscy - społeczeństwo, gdyż nie przeprowadzono szerszej dyskusji nad budżetem i nie wprowadzono pod obrady wielu, prawdopodobne sensownych, poprawek.


Co można teraz zrobić?

Jedynym sensownym rozwiązaniem jest szybkie wprowadzenie pod obrady Sejmu nowelizacji budżetu, gdzie podczas debaty rozważone zostaną poprawki.

członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka