Normalnemu człowiekowi trudno zrozumieć postępowanie opozycji, która wszelkimi sposobami dąży do zdyskredytowania Polski i polskości, nie uchylając się od działań sprzecznych z Polską Racją Stanu.
W tym wypadku chodzi o polską tradycję, która nakazywała powstrzymanie się od wszczynania sporów, a łagodzenie istniejących w okresie świąt Bożego Narodzenia (dawmiej było to Święto Godów). Łamanie tradycji narodowych jest gorsze niż popełnienie zbrodni - niszczy bowiem osnowę życia społecznego.
Trudno się z tym pogodzić zwłaszcza, że ci opozycjoniści totalnie oderwani są od społeczeństwa. Stanowią wyizolowaną grupę ludzi uprzywilejowanych i to bez społecznego umocowania. Ich umocowaniem jest system sprawowania władzy. Dążą do podobnej roli "specjalnej kasty", podobnie jk środowisko sędziowskie.
Czy można stosunkowo łatwo przywrócić normalność?
Najprostrzym sposobem wydaje się rozdzielenie budżetu Sejmu na techniczno - organizacyjny i osobowy, gdzie część osobowa składałaby się z uposażeń posłów ustalanych w okręgach wyborczych, które reprezentują. Skoro bowiem są wybranymi reprezentantami, to powinni godnie reprezentować swych wyborców - stosownie do ich materialnego statusu.
Jestem przekonany, że każdy okręg wyborczy będzie zainteresowany, aby "ich" poseł wyróżniał się korzystnie na tle innych.
Proponowane rozwiązanie dodatkowo powiąże posłów z ich okręgami wyborczymi; wszak budżet uchwalany jest corocznie, a brak kontaktu może skutkować finansowymi stratami. Wysokość uposażenia może też być wskaźnikiem zgodności deklaracji wyborczych z rzeczywistymi poczynaniemi reprezentantów.
Całą sprawę można przeprowadzić stosunkowo szybko - nawet już w 2017. I tej formy społecznego poparcia życzę wszystkim posłom, a zwłaszcza tym pracowicie okupującym salę plenarną Sejmu.