Zamiarem Macierewicza jest pozbawienie stopni generalskich Jaruzelskiego i Kiszczaka.
Budzi to u mnie szereg zastrzeżeń i to nie z racji pozytywnego osądu tych postaci, ale z uwagi na absurdalność działań.
Dlaczego bowiem za sytuację z tamtego okresu mieliby odpowiadać tylko ci dwaj generałowie? A co z innymi, także tymi mającymi niższe szarże, a wysługujacych się poprzedniemu systemowi? Co z tytułami naukowymi nadawanymi z polecenia partyjnego?
Czy np. tytuły profesorskie ludzi uchodzących za "autorytety" nie byli i dalej są bardziej degenerujące społeczeństwo niż generalskich stopni żołdaków?
Jeśli więc akceptujemy degradację Jaruzelskiego i Kiszczaka - ( to przecież działania symboliczne) - to nastepnym krokiem powinna być totalna lustracja wszystkich szarż i tytułów ludzi, którzy, w mniemaniu jakiejś "grupy trzymajacej władzę " w danym czasie, źle zasłużyli się społeczeństwu.
Mało tego. Sytuacja wymaga identycznego potraktowania innych postaci historycznych. Marszałek Piłsudski, co prawda, zasłużyl się dla odzyskania niepodległości, ale dokonał też zamachu stanu w którym zginęło dużo więcej ludzi niż podczas stanu wojennego. Po tytule.
A inne postacie historyczne?
Toż to pewnie z połowa tytułów szlacheckich powinna być odebrana różnym zaprzedajduszom.
No i jeszcze inna sprawa: czy powinny być rozważane kwestie odbierania święceń ludziom Kościoła za "niewłaściwe sprawowanie"? Co z niektórymi świętymi, których wielu uważa za zdrajców (kwestia św. Stanisława).
Jak widać, wyciągnięcie jednej cegiełki z muru, może prowadzić do wielkich spustoszeń. Dlatego jestem przeciwny akcji "zemsta na trupach".
Komentarze