Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
306
BLOG

Clinton - wojna, Trump - PiS ma przechlapane

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Polityka Obserwuj notkę 16

Na temat następstw wyborów prezydenckich w USA napisano wiele, ale bardzo niewiele w odniesieniu do spodziewanych skutków.

Może warto uwypuklić pewne trendy, które są być może zbyt oczywiste, aby były dostrzegalne.

Przede wszystkim, wybór Clintonowej to kontynuacja obecnej polityki USA, która jednoznacznie prowadzi do wzrostu napięć i w efekcie do wojny.Jest tylko pytaniem, kiedy i gdzie nastąpi eskalacja zdarzeń inicjujących.

Ogólnie można stwierdzić, że jest to polityka USA w służbie Izraela, charakteryzująca się podporządkowaniem interesom tego kraju. Efektem jest upadek mocarstwowości ideowej USA. Ta "mocarstwowość ideowa" - to nic innego jak rola hegemona dbającego o światowy ład, gdzie często w imię tegoż ładu państwa rezygnowały ze swych doraźnych interesów celem utrzymania pokoju i porządku.

Wyraźne faworyzowanie Izraela i jego macek finansowych podważyło Pax Americana, gdyż interesy wielu krajów wyraźnie stanęły w sprzeczności z tą polityką. Dysproporcje stały się zbyt duże. Okazało się, że proponowana idea współżycia jest niespójna, a to dało asumpt do ukształtowania się systemu wielobiegunowego. To już jest faktem.

W efekcie działania USA są odbierane nie jako czynione dla utrzymania ładu światowego, ale przeciwnie - ten ład podważające. USA przestały być hegemonem, chociaż ich potęga militarna dalej jest dominująca, chociaż już nie miażdżąca.

 

Program Hillary Clinton jest typowym dążeniem "aby było tak jak było". A tego nie da się już zrobić. Efektem może być tylko zawierucha światowa, która nikomu nie przyniesie niczego dobrego.

 

Na tym tle program Trumpa - jest nadzieją wyjścia z tej sytuacji. Trump "stawia na Amerykę", czyli chce zająć się własnym podwórkiem. To implikuje rezygnację z roli światowego hegemona, a więc powrót do roli biegunowego mocarstwa - być może najpotężniejszego z innych istniejących.

W takim przypadku - USA będą dbały o własny interes. Świadczy o takim podejściu stanowisko względem Rosji, gdzie Trump chce korzystnej dla Ameryki relacji, ale to już nie będzie wymuszanie na Rosji podporządkowania się światowemu hegemonowi, ale ustalenie pozycji dla USA  korzystnej.

W przypadku sfery militarnej - zmniejszenie wydatków, gdyż pozycja "hegemona biegunowego" nie wymaga zaangażowania we wszystkich "zakątkach" świata. Zwłaszcza, że gospodarka USA nie jest w stanie samodzielnie utrzymać aż tak wielkiej armii, a jej finansowanie poprzez inflację wartości USD, wobec utraty pozycji jedynej waluty rezerwowej, staje się coraz większym problemem.

 

A jak się ma to do PiS i sprawy polskiej?

Chyba oczywiste. PiS postawiło na uzależnienie od USA i jest gotowe na wszelkie poświęcenia dla podtrzymanie przekonania o łączącym związku. Tymczasem Polska dla USA jest marginalnym państwem, którego aspiracje do odgrywania roli "lokalnego ratlerka obszczekującego sąsiadów" stanowią niewygodne dziadzictwo poprzedniej opcji politycznej. Nawet dla Clintonowej (opcja pro-izraelska) będzie to niewygodne. Owszem - chętnie wykorzysta polskie zaangażowanie, sprzeda po zawyżonej cenie jakiś militarny złom, umieści dodatkową kompanię ćwiczebną, ale nic więcej.

Jedyne na co możemy liczyć, to to, że będą próby wykorzystania polskich zasobów w celach sprzecznych z narodowym interesem. Żadnych korzyści, co już było zauważalne w Iraku, czy Afganistanie.

 

Przypadek Trumpa jest, wbrew propagandzie, bardziej korzystny.

Przede wszystkim zostanie jasno powiedziane, że USA nie będą się angażowały na rzecz "podszczypującej nogawki" Polski. Czyli żadnego parasola ochronnego - dbajcie sami o siebie. To otwiera pole szerszej współpracy w ramach trójkąta wyszehradzkiego, ale także możliwość kształtowania relacji Międzymorza. Tyle, że nie jak dotychczas, gdzie rolą Polski jest tworzenie struktury mającej stanowić pole lokalnego konfliktu z Rosją, a wypracowanie relacji współżycia między państwami regionu, przy istnieniu szeregu lokalnych animozji, i ułożenie stosunków z trudnym partnerem jakim jest Rosja.

Czyli jest to kierunek całkowicie sprzeczny z polityką prowadzoną przez PiS, a którego "twarzą" jest Macierewicz. 

 

Świat jest obecnie w stanie chybotliwej równowagi. Ważne, aby nasze zaangażowanie nie stało się przyczyną (jedną z przyczyn) ruszenia wahadła.

członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka