Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
235
BLOG

Francji jest tak dorze, że dobrze jej tak; tylko Francuzów żal

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Polityka Obserwuj notkę 0

Wszyscy roztkliwiają się nad tragedią jaka wydarzyła się w Nicei. I co z tego? Czy to przywróci życie i zdrowie ofiarom zdarzenia?

Czy może zapobiegnie to podobnym przypadkom w przyszłości?

W obu przypadkach odpowiedź jest negatywna. System sprawowania władzy we Francji prowokuje zaistnienie podobnych ataków.

 

Żal ludzi, ich cierpienia, ale wcale nie żal mi Francji, bo "sama sobie zgotowała ten los". To w końcu sami obywatele wybrali władze, które strzegą przekazu informacji na temat sytuacji w kraju, a do tego blokują wszelkie formy sprzeciwu - w imię politycznej poprawności i chorej idei organizacji życia społecznego tworzonego w oparciu o wielokulturowość.

 

Pytanie jakie się nasuwa dotyczy kierunku zmian jakie mogą nastąpić we Francji.

Obecny system władzy będzie dążył do stworzenia państwa totalitarnego z coraz bardziej ograniczanymi prawami jednostki. Świadczy o tym decyzja Hollande'a o przedłużeniu stanu wyjątkowego. Prawa obywatelskie będą stopniowo ograniczane wraz z "powiększającym się zagrożeniem". Czy będą to ataki terrorystyczne, czy protesty społeczne - stanowi drugorzedną kwestę. Zawsze przecież można znaleźć jakiegoś niezrównoważonego psychicznie osobnika i różnymi metodami, z hipnozą włącznie, zainspirować do aktu terrorystycznego, a nastepnie zastrzelić, aby uniknąć poszlak. Powód do ograniczania sfery wolności osobistej.

 

Druga opcja, to tworzenie społeczeństwa obywatelskiego. Na czym to polega? Na wzajemnym zaufaniu wynikającym z wzajemnego poznania, czyli "przezroczystości". Osoby nie należące do "grona znajomych", są z zasady podejrzane. Zatem powinny chcieć należeć do wspólnoty. To zaś jest możliwe tylko w przypadku akceptowania wspólnych wartości, czyli monokulturowość.

A co robią obecne władze francuskie? Akceptują istnienie enklaw "odmiennych kulturowo". Podobnie dzieje się w innych krajach "wyznających" wielokulturowość.

Wydaje się, że do odbudowy społeczeństwa obywatelskiego dąży stronnictwo Marine Le Pen.

 

Jakie to ma przełożenie na polską sytuację? 

Przede wszystkim, na szczęście, jesteśmy społeczeństwem monokulturowym, aczkolwiek wpływy wielokulturowości zaczynają być zauważalne. Poniekąd, tak się nam to tłumaczy, jest to związane z katolicyzmem. Tu można mieć szereg zastrzeżeń wynikających z opcji judeochrześcijańskich Episkopatu, gdy polskość jest chrześcijańska; Zachód  budował swą wielokulturowość na korzeniach rzekomo judeochrześcijańskich, a dodanie do tego islamu okazało się zabójcze.

 

Mamy więc opcję chrześcijańską w polskości i judeochrześcijańską, do której za wszelką cenę dążą "elyty", podobno, aby stać się "prawdziwymi Europejczykami". Jaki będzie wybór?

O tym można dyskutować.Nawet trzeba, ale to wymaga odrzucenia wszelkich blokad, gdzie jedną z najpoważniejszych jest stosunek do ksenfobii żydowskiej. Bez pełnej otwartości trudno będzie znaleźć rozwiązanie.

członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka