Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
311
BLOG

"Wielki szczyt" i żenujące efekty

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Polityka Obserwuj notkę 15

Czy wolno już nieco krytycznie ocenić "sukces" szczytu NATO w Warszawie?

 

Założenia wyjściowe: Rosja nie jest nastawiona agresywnie względem Zachodu ( tu mam na myśli wszystkie państwa na zachód od tego kraju). To wynika z prostej kalkulacji demograficznej: przy swoim terytorium Rosjan jest za mało na prowadzenie polityki ekspansji. Owszem, Rosja dąży do uzyskania statusu imperialnego, ale to z racji obrony status quo.

Oczywiście - w naturze Rosjan jest wykazywanie swych przewag w stosunku do innych nacji, ale obecnie ma to charakter incydentalny, raczej jednostkowy niż wynikający z polityki państwa.

Polityka PiS, a najlepiej wyraża ją min. Macierewicz, nastawiona jest na wykazanie, że mamy do czynienia z wrogiem, który już, już chce skoczyć nam do gardła i wyrwać zeń resztę nadgryzionego jabłka. Bo cóż innego Rosjanie by na tym zyskali?

Skąd zatem to zachłanne poszukiwanie wroga?

Można sądzić, że jest to chęć włączenia polskiego potencjału w obręb polityki USA. Cały problem polega na tym, że stanowimy margines zainteresowań amerykańskich, a ich dążenia dotyczą jedynie maksymalnego wykorzystania polskich zasobów (płacimy zawyżone ceny za uzbrojenie, wysyłamy kontyngenty w regiony poza zakresem polskich interesów) ze szkodą dla polskiej obronności.

Tylko w tych kategoriach można rozważać polskie zaangażowanie w Iraku, czy Afganistanie - polski korpus ekspedycyjny był tam chyba najdłużej. A kiedy trzeba było go wycofać - natychmiast znalazła się okazja do wysłania kolejnej misji - zwalczanie ISIS.

Biorąc pod uwagę, że posiadane środki obronne są daleko niewystarczające na wypadek konfliktu - pewnie wystarczyłoby ze dwie rosyjskie dywzje, aby rozbić polską obronę, to powstaje pytanie, w imię czyich interesów angażujemy skromne środki w zupełnie niezwiązanym z Polską regionie?

To zwykle "mydlenie oczu" społeczeństwu.

Tymczasem mamy problem z Ukrainą, która, zgodnie z zasadami państw agresywnych, skoro dostała w d... na wschodzie może szukać kompensaty na zachodzie. Czy wysyłanie wojsk poza terytorium Polski ma sens?

 

Na tym tle warto rozpatrzyć cele Macierewicza. Takim jest sprowokowanie sytuacji, gdy konflikt będzie odbywał się na terytorium Polski. Baza w Radzikowie i stacjonowanie tu obcych wojsk ma sprowokować uderzenie na Polskę, aby zlikwidować potencjalne zagrożenie. Atak będzie tym silniejszy im to zagrożenie będzie większe.

Biorąc zaś pod uwagę słabość naszych sił i raczej drugo- albo i trzeciorzędny charakter tego teatru działań - z punktu widzenia Rosji najłatwiejsze będzie "ulokowanie" kilku bomb jądrowych na linii Wisły, co zablokuje potencjalny atak tą trasą.

Czy taki jest cel polityki Macierewicza?

Jeśli zaś rozpatrzymy efekty szczytu NATO w Warszawie - to chyba uczestnicy też doszli do podobnych wniosków: stanowimy bardzo niewygodne pole dla przeprowadzenie ataku na Rosję. Trudne z powodów logistycznych i łatwe do zablokowania. Próba rozpracowania systemu obrony rosyjskiej na tym kierunku wypadła kiepsko - misje amerykańskiego niszczyciela wywiadu elektronicznego nie udały się i na Morzu Czarnym, i na Bałtyku.

Efekt szczytu odzwierciedla wskazany tok rozumowania: nalegania Polski o włączenie nas do "gier strategicznych" - nie zostało uwzględnione. Rzucono jakieś ochłapy w postaci kilku rotacyjnie stacjonujących batalionów. Zapewne siedziby zostaną zbudowane za polskie pieniądze.

A skoro Polacy tak rwą się do aktywności, to dano im zadania na Bliskim Wschodzie, tudzież Rumunii i Bułgarii.

Czy to zaangażowanie jest nam potrzebne?

 

Podsumowując. Szczyt NATO wykazał, że Polska nie jest w centrum zainteresowania stron. Raczej na marginesie, a kierunek polityczny można określić na chęć "dokopania" Rosji. Po co?

Podjęte decyzje wskazują jednoznacznie, że zostały podjęte "na odczepnego".

 

I Bogu dzięki.

członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka