Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
150
BLOG

Depopulacja, emerytury a podatki

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Społeczeństwo Obserwuj notkę 8
(Tekst rozszerzony)

W TV i kątem oka oglądałem niedawno program, gdzie podano informację o eksperymencie na myszach, który polegał na zapewnieniu jakiejś grupie tych gryzoni idealnych warunków życia. Czyli bez zagrożeń, a z dowolnym dostępem do dobrej jakości pożywienia..


 

Najpierw zaobserwowano znaczny przyrost liczby osobników. Po pewnym czasie liczba myszy ustabilizowała się, aby następnie spadać i to nie do jakiegoś poziomu, a do zupełnego wymarcia.

 

Ciekawy wynik, ale chyba zadziwiająco zbliżony do osiągnięć najbardziej rozwiniętych mieszkańców tej planety, czyli ludzi.

Czy czeka nas zatem pełna depopulacja aż do zastąpienia przez, może mniej inteligentnych, ale bardziej normalnych następców? Takich durnych, ale jurnych?

 

Rozważając poczynania Zachodu z Merkel jako symbolem: może to ona ma rację i już teraz pragnie zachować jak najdłużej społeczeństwo, przynajmniej do czasu naturalnego "odejścia" wszystkich rodowitych Niemców? W tym sensie jej polityka byłaby słuszna, a to, że obecni imigranci z czasem popadną w identyczne tarapaty - to nie będzie już niemiecki problem. Może do tego czasu np. małpy się na tyle ucywilizują, że spełnią rolę podobną imigrantom. Kto wie...

 

Odrębną sprawą jest sytuacja w Polsce. "Małpując" Zachód Polacy ograniczyli dzietność do zdecydowanie niższej od dającej zastępowalność pokoleń. Problem jest poważny, a program 500+ niczego w tym zakresie nie zmieni, gdyż jego zakres działania dotyczy przerzucenia ciężarów związanych z utrzymaniem dzieci na całe społeczeństwo.

To chyba oczywiste - aby dać wybranej grupie, trzeba zabrać innym. Akurat zgadzam się z tym ujęciem - proszę ze mnie nie robić przypadkiem przeciwnika programu 500+.

Przeciwnie - jestem za znacznym jego zradykalizowaniem.

Otóż 500+ tylko w niewielkim stopniu wpływać może na prokreację, a i to dopiero w pewnej perspektywie czasowej. Może za jakieś 10 do 15 lat da się zanotować korelację. Tymczasem już teraz należy się liczyć z luką międzypokoleniową. Kto będzie pracował na świadczenia dobrze sytuowanych emerytów obecnego pokolenia antyprokreacyjnego?

 

Ci ludzie używali życia, kształcili się i robili interesy - bez troski o następców. Teraz zaś chcą, aby dzieci tych, którzy musieli rezygnować z tych możliwości rozwojowych na rzecz utrzymania rodziny, pracowały na ich emerytury.

Czy takie podejście jest społecznie sprawiedliwe?

Dlatego chcę zaproponować emerytalną odmianę programu 500 +. Otóż wszyscy emeryci bezdzietni, bądź z jednym dzieckiem,  powinni dostać najniższą emeryturę. Ta powinna wzrastać wraz z ilością posiadanych i wychowanych dzieci.

 

Ci, którzy nie mogli mieć dzieci własnych - mogli adoptować, albo brać na wychowanie. Wszelkie stosowne wyłączenia, czy inne odrębności i uregulowania są dyskusyjne, ale sama zasada, że społeczeństwo nie może nagradzać tych, którzy nie przyczyniają się do jego funkcjonowania - musi być zachowana.

 

Czy obecne władze (PiS) rozważają taki wariant?

Najpierw należy dostrzec, że radykalne rozwiązanie (a takim jest przecież tu zasugerowane), wzbudziłoby wielką falę sprzeciwu. Tyle, że wprowadzenie emerytury socjalnej – jako standardu, staje się koniecznością z uwagi na zapaść systemu emerytalnego, która ma charakter strukturalny, a zatem niemożliwy do usunięcia.

Pierwszym krokiem jaki może zostać zrobiony, jest oddzielenie wysokości emerytury od składki płaconej na ten cel. Temu może służyć zmiana systemu opodatkowania – wprowadzenie jednolitego podatku, gdzie nie będzie rozdziału na poszczególne cele.

Dopiero następnym krokiem może być wprowadzenie emerytury jako rodzaju renty społecznej uzależnionej od możliwości społeczeństwa; wysokość tej renty będzie duża przy małej ilości emerytów i odwrotnie. „Wkład” własny – to „środki”  wprowadzane do systemu dla jego podtrzymania. Dzieci, ich ilość, są w tym wypadku najlepszym „środkiem płatniczym”.

Zmiany  w konstrukcji systemu podatkowego dają możliwość przeprowadzenia sugerowanego przedsięwzięcia.

Dodatkowo, wobec faktu, że obecny system poboru podatków jest skomplikowany, co wymusza zatrudnianie dużej liczby pracowników, uproszczenie uwolni wielu z nich, a to umożliwi zatrudnienie ich w produkcji, co zwiększy pulę do podziału. 

Dochodzi jeszcze jeden czynnik - wiek emerytalny.

Wszyscy  zbliżajacy się do wieku emerytalnego, a już zwłascza bezdzietni, bedą zainteresowani przedłużeniem możliwości zarobkowania.

Przedstawiona sugestia zmienia mentalność społeczną, gdyż tu każdy będzie zainteresowany zapewnieniem sobie dobrych warunków na starość. Perspektywicznie - poprawią się relacje rodzinne, gdyż zwiększy się, z racji ekonomicznych, zainteresowanie stabilnością i poprawnością zależności rodzinnych - tylko w takich warunkach dzieci będą widziały sens wspierania rodziców. Zapewne będzie też mniej rozwodów.

Innym aspektem, to większa skłonność do oszczędzania, aby mieć dodatkowe środki na utrzymanie.

 

Na pewno wskazana propozycja wzbudzi wiele sprzeciwu, ale wydaje się jedynym rozsądnym sposobem przywrócenia normalności, przy zachowaniu troski socjalnej o przetrwanie starszego pokolenia i zachowania spójności reguł społecznych.

 
 

członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo