Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
166
BLOG

Depopulacja myszy a emerytury

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Społeczeństwo Obserwuj notkę 4

Wczoraj "kliknąłem" na TV i katem oka oglądałem jakiś program, gdzie podano informację o eksperymencie na myszach, który polegał na zapewnieniu jakiejś grupie tych gryzoni idealnych warunków życia. Czyli bez zagrożeń, a z dowolnym dostepem do dobrej jakości pożywienia.

Najpierw zaobserwowano znaczny przyrost liczby osobników. Po pewnym czasie liczba myszy ustabilizowała się, aby nastepnie spadać i to nie do jakiegoś poziomu, a do zupełnego wymarcia.

Ciekawy wynik, ale chyba zadziwiająco zbliżony do osiągnięć najbardziej rozwiniętych mieszkańców tej planety, czyli ludzi.

Czy czeka nas zatem pełna depopulacja aż do zastąpienia przez, może mniej inteligentnych, ale bardziej normalnych następców? Takich durnych, ale jurnych?

 

Rozważając poczynania Zachodu z Merkel jako symbolem: może to ona ma rację i już teraz pragnie zachować jak najdłużej społeczeństwo, przynajmniej do czasu naturalnego "odejścia" wszystkich rodowitych Niemców? W tym sensie jej polityka byłaby słuszna, a to, że obecni imigranci z czasem popadną w identyczne tarapaty - to nie będzie już niemiecki problem. Może do tego czasu np. małpy się na tyle ucywilizują, że spełnią rolę podobną imigrantom. Kto wie...

 

Odrębną sprawą jest sytuacja w Polsce. "Małpując" Zachód Polacy ograniczyli dzietność do zdecydowanie niższej od dającej zastępowalność pokoleń. Problem jest poważny, a program 500+ niczego w tym zakresie nie zmieni, gdyż jego zakres działania dotyczy przerzucenia ciężarów związanych z utrzymaniem dzieci na całe społeczeństwo.

To chyba oczywiste - aby dać wybranej grupie, trzeba zabrać innym. Akurat zgadzam się z tym ujęciem - proszę ze mnie nie robić przypadkiem przeciwnika programu 500+.

Przeciwnie - jestem za znacznym jego zradykalizowaniem.

Otóż 500+ tylko w niewielkim stopniu wpływać może na prokreację, a i to dopiero w pewnej perspektywie czasowej. Może za jakieś 10 do 15 lat da się zanotować korelację. Tymczasem już teraz należy się liczyć z luką międzypokoleniową. Kto będzie pracował na świadczenia dobrze sytuowanych emerytow obecnego pokolenia antyprokreacyjnego?

Ci ludzie używali życia, kształcili się i robili interesy - bez troski o następców. Teraz zaś chcą, aby dzieci tych, którzy musieli rezygnować z tych możliwości rozwojowych na rzecz utrzymania rodziny, pracowały na ich emerytury.

Czy takie podejście jest społecznie sprawiedliwe?

 

Dlatego chcę zaproponować emerytalną odmianę programu 500 +. Otóż wszyscy emeryci bezdzietni, bądź z jednym dzieckiem,  powinni dostać najniższą emeryturę. Ta powinna wzrastać wraz z ilością posiadanych i wychowanych dzieci.

Ci, którzy nie mogli mieć dzieci własnych - mogli adoptować, albo brać na wychowanie. Wszelkie stosowne wyłączenia, czy inne odrębności i uregulowania są dyskusyjne, ale sama zasada, że społeczeństwo nie może nagradzać tych, którzy nie przyczyniają się do jego funkcjonowania - musi być zachowana.

członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo