Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
189
BLOG

NND-ecja,Rzeczpospolita, Dmowski, Piłsudski...

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Społeczeństwo Obserwuj notkę 11

W poprzedniej notce : „Narodowa Demokracja a Rzeczpospolita” starałem się przekazać uwagi dotyczące źródeł ruchu narodowo-demokratycznego z końcową sugestią, że ta opcja nie stanowi perspektywicznego rozwiązania – alternatywy dla obecnego systemu sprawowania władzy.

W tej notce – uzupełnienia, wyjaśnienia, wraz z sugestią ujęcia kierunku mogącego prowadzić do odbudowy Rzeczypospolitej.

 

Pojawił się ruch (Ziemkiewicz, Kukiz i in.), który nawiązuje do tradycji ND-cji, czyli tytułowa „N-ND-cja”.  Jest to próba wprowadzenia tej opcji wobec „zgrania się” dotychczasowego systemu sprawowania władzy, gdzie partie zamieniają się rolami niczego nie zmieniając. Nasuwa się pytanie, czy opcja ND-cka, zważywszy rolę tego ugrupowania w przeszłości, może być alternatywą?

Odpowiedzią było – NIE.

Poza zaszłościami historycznymi, gdzie ND-cja wykazała się cechami podobnymi zbliżonych  orientacji (raz zdobytej władzy nie oddamy nigdy [dobrowolnie]), co doprowadziło do krwawych starć w 1926 roku, pozostaje umocowanie społeczne takiej struktury władzy.

ND-cja nawiązuje do etosu szlacheckiego, gdzie dobro wspólne stanowić ma czynnik nadrzędny. Jednocześnie występuje element alienacji od reszty społeczeństwa wynikający z „urodzenia” (kiedyś), a obecnie jest to uzupełniane statusem wykształcenia i kultury osobistej wynikających n-tego pokolenia „noszenia fraka”.

Wystarczy tu zwrócić majątki potomkom dawnej arystokracji, aby szybko odbudować tę klasę społeczna, a z racji etnicznej przynależności  rodzima elita będzie sprawowała rządy ku powszechnej szczęśliwości. Po usunięciu elementów zbędnych i „utemperowaniu” wichrzycieli – stworzy naród jednolity etnicznie.

Tak można interpretować zamierzenia ND-ckie. Jest tylko problem zaufania, czy  nowa elita rzeczywiście stanowi alternatywę dla Narodu – czy nie będzie to kolejne „zamienił stryjek siekierkę na kijek”? A po drugie, czy będzie lepiej sprawować władzę (władza, czyli utrzymywanie struktury społecznej „w ładzie”)? Co z mniejszościami narodowymi?

W sumie można być pewnym, że zadziała „prawo Murphego”, czyli wybór najgorszych opcji rozwojowych. Kto bowiem zmusi  nową klasę do charytatywnej pracy na rzecz społeczeństwa? Bardzo szybko, przy szczytnych hasłach, taka „elita” zajmie się działaniami na rzecz utrzymania swej roli – jako zadania pierwszoplanowego. To zaś jest sprzeczne z ideą Rzeczypospolitej.

Dlatego wskazywałem, że nadanie statusu przynależności do warstwy szlacheckiej „z urodzenia” przez Sejm w 1505 roku – stało się zarodkiem upadku idei cywilizacyjnej.

Aby tego uniknąć konieczne jest stworzenie systemu doboru  elity na zasadzie „zasług, a nie pochodzenia”. Elity nie mogą alienować się od reszty społeczeństwa, a zawsze reprezentować jego interesy w duchu idei cywilizacyjnej. Do tego należy zachować dostęp do włączenia do warstwy elitarnej ludziom z różnych grup społecznych – nie może być barier , a jedynym kryterium powinny być walory osobiste. Brak dziedziczenia.

Jeśli rozważać osiągnięcia II Rzeczypospolitej, to można polemizować co do największych osiągnięć międzywojennego XX-lecia. Moim zdaniem – tym, co zdecydowanie „przebija” wszystko inne – to system tworzenia elit bazujący na maturze.

Wysoki poziom wiedzy przy ukształtowanych cechach etycznych, gdzie patriotyzm odgrywał istotną rolę, stanowił bazę dla ukształtowania nowej warstwy elitarnej. Ta elita tworzyła własny etos wynikający ze wspólnoty poglądów, a nie pochodzenia. Dostęp, mimo szeregu utrudnień, był możliwy nawet dla jednostek z najniższych warstw społeczeństwa.

Polska i polskość przetrwały nie dzięki wspólnocie wiary, czy czynniku etnicznym, a dzięki nośnikowi polskości jakim były wykształcone w II RP elity. Należy podkreślić, że ten model ma charakter rozproszony, a więc egalitarny -  niemożliwy do pełnej likwidacji przez wrogów.

 

Jaką sytuację mamy obecnie?

Na pewno występuje nie zawsze ukształtowane wyraźnie dążenie/marzenie o strukturze państwa, gdzie elity służą reszcie Narodu będąc jego częścią, a nie strukturą nadzoru. W tych kategoriach należy rozpatrywać poparcie dla Solidarności  w pierwszej fazie po utworzeniu.

Pytaniem jest zaś – jakie mamy społeczeństwo, skoro ruch Solidarności tak łatwo został przekształcony w swoje przeciwieństwo?

Przede wszystkim NARÓD obecnie, to całe społeczeństwo, gdzie aspirującą do rozwoju warstwę stanowią potomkowie najniższych klas społecznych, wykształconą , a może lepiej – wyrwaną z letargu – w okresie istnienia PRL. Właśnie ten proces budzenia się do rozwoju zaowocował zrywem Solidarności; bez pracy nad podstawami  zjawisko nie mogłoby zaistnieć. Reakcja ówczesnych elit – wprowadzenie stanu wojennego, to ewidentnie próba zatrzymania procesu emancypacji społeczeństwa kontynuowana, w ostrzejszej formie, w III RP.

Zatem NARÓD obecnie, to nie elity intelektualne, administracja, czy potomkowie arystokracji. NARÓD to potomkowie chłopów i robotników, którzy chcą mieć możliwości rozwojowe. Także możliwość dołączenia do warstwy zarządzającej – elity , ale ze świadomością zadań stojących przed tą warstwą.

W tym kontekście projekt nowej ND-cji , w nawiązaniu do tradycji tego ugrupowania, jest równie niekorzystny dla NARODU jak utrzymanie u władzy potomków tych, którzy przywiezieni zostali do Polski na sowieckich czołgach. Cała różnica między nimi polega na jakości administrowania „zasobami ludzkimi”.

Zadziwia dołączenia do tego ruchu Kukiza; to tylko świadczy o tym, że gandharwowie nie powinni uczestniczyć w strukturach władzy.

 

Ostatnim fragmentem tych uwag jest próba ustalenia relacji miedzy Dmowskim i Piłsudskim w sensie ikon kierunków rozwojowych.

Obecnie ND-cja zawłaszcza postać Dmowskiego przeciwstawiając go Piłsudskiemu, a nawet twierdząc, że to Dmowski jest wyłącznym twórcą odrodzenia państwa polskiego, gdy Piłsudski spełniać miał jedynie destrukcyjną rolę.

Bardzo zła, szkodliwa dla idei Rzeczypospolitej opcja prowadząca do tworzenia i pogłębiania antagonizmów społecznych. Ludzie zaangażowani w propagowanie tego stanowiska są wrogami polskości na równi z tymi, których przywiozły sowieckie tanki.

Natomiast analizując myśl Dmowskiego można wyodrębnić jego faktyczne zaangażowanie w polskość. Świadczą o tym przytaczane słowa o „polskich obowiązkach”, co nawiązuje do pierwotnej roli szlachty – jako starszyzny rodowej, która wszak nie była „lepsza” od reszty rodu, a wypełniała rolę  kierowniczą. Jeśli zaś uwzględnić warunki w jakich się wychował – ten element nie może być pomijany. Koncepcje narodowe Dmowskiego polegały na zawierzeniu elicie pochodzenia szlacheckiego i obarczeniu jej obowiązkiem opieki nad resztą społeczeństwa tak, aby doprowadzić do  ukształtowania narodowej świadomości – odrębnej sąsiadującym grupom etnicznym. Te inne grupy włączać sukcesywnie do wspólnoty, czyli polonizować, z wykorzystaniem przekonania o wyższości kulturowej. Grupy nie podlegające polonizacji – usuwać (np. Żydzi – umożliwić emigrację do Palestyny).

Porównując te założenia z koncepcjami Piłsudskiego można zauważyć, że Piłsudski starał się odrzucić dotychczasowe elity narodowe w rozumieniu idei Dmowskiego, a  stworzyć nowe elity stosowne do potrzeb Rzeczypospolitej, a gdzie czasowo „elity szlacheckie” byłyby wykorzystane jako budulec.

W sumie II RP realizowała koncepcje Piłsudskiego i chociaż po śmierci przywódcy zaistniało sporo błędów, to jednak koncepcja była realizowana.

Z kolei relacje między Dmowskim i Piłsudskim były oparte na bazie przeciwnych koncepcji, ale, to trzeba zaznaczyć, nie miały charakteru konfrontacyjnego. Były sporem ideowym.

 

O ile koncepcja NND-ecka nie ma szans powodzenia, to na pewno może być wykorzystana do wypracowania koncepcji nowych elit , ale z wyraźnym zaznaczeniem roli w duchu idei cywilizacyjnej, gdzie czynnikiem jednoczącym są wartości, a nie związki etniczne. 

członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo