Coraz częściej pojawiają się inwektywy o takim charakterze, zwłaszcza po aresztowaniu Mateusza Piskorskiego pod zarzutem agenturalnych świadczeń na rzecz Rosji.
Na jednym z portali, o rzekomo niezależnym charakterze, pojawił się tekst admina o potrzebie usuwania z grona zamieszczających swe teksty blogerów tych, którzy nie wyrażają dostatecznej porcji nienawiści względem wschodniego sąsiada. A portal dalej chce uchodzić za „niezależny i tolerancyjny”.
Przyznaję, że z dużym niesmakiem odnoszę się do takich okoliczności; uważam, że powinniśmy kierować się Polską Racją Stanu, gdzie relacje z sąsiadami powinny opierać się na korzyściach wzajemnych, a tych nie można kształtować bez wszechstronnej analizy stosunków i zależności. Jednostronne stanowisko nie może być podstawą polityki suwerennego państwa.
Przytoczone określenie „ruski agent” świadczy o medialnej manipulacji środowiska celującego w podważaniu podstaw Polskiej Racji Stanu.
Tu nasuwa się pytanie, czym jest polityka? Według „obowiązującej” w wspomnianym środowisku narracji, polityka jest grą interesów.
To bardzo ograniczone ujęcie świadczące o manipulacji już na poziomie semantycznym.
Polityka, owszem, może być przedstawiana w ten sposób, a nawet tak postrzegana przez mało wnikliwych obserwatorów. Jednak podstawowym celem polityki jest implementacja rozwiązań zgodnych z zasadami współżycia przyjętego modelu rozwojowego.
Czyli idei cywilizacyjnej.
Polska i polskość to odrębność cywilizacyjna oparta na zasadzie nieantagonistycznego współżycia.
Problem z którym musimy się zmierzyć, to kwestia zachowania własnej odrębności w sytuacji nacisku struktur zewnętrznych, w tym także Unii Europejskiej w której totalitarne zapędy są coraz bardziej zauważalne.
Powstaje przy tym pytanie, czy nasze bezpieczeństwo nie jest bardziej narażone z racji wspierania hegemona, który to bezpieczeństwo rzekomo ma zapewniać? Doświadczenia ostatniego okresu dowodzą, że istnieje granica uwikłań, których nie powinno się przekraczać.
Tę granicę można dostrzec tylko przy pełnym i nie zafałszowanym obrazie rzeczywistości. Ograniczenie przekazu i nadanie mu jednostronnego charakteru, w odniesieniu do ważnego czynnika sceny globalnej, może skutkować błędnymi decyzjami.
Podsumowując. Narzucając medialnie społeczeństwu jednostronny obraz stosunków z naszym wschodnim sąsiadem, środowiska to czyniące ocierają się o granicę zdrady stanu, gdyż ich działania mogą stać się przyczyną zagrożenia bytu narodu. Świadczą też o świadomym deprecjonowaniu polskiego modelu współżycia.
Rosja, i to już nawet na wczesnym etapie rozwoju państwowości – jako Księstwo Moskiewskie, nigdy nie była dobrym sąsiadem ziem Rzeczypospolitej. Zbyt silnym piętnem odcisnęły się wpływy wynikające z długotrwałej podległości plemionom mongolskim. Równie niekorzystne były wpływy sowieckie oparte na ideologii nasyconego judaizmem komunizmu. Jednak jest to nasz sąsiad, a z sąsiadem lepiej mieć poprawne, a nie wrogie relacje. Wrogość nie jest zgodna z polską ideą współżycia.
Tylko wdrażając te zasady można ukształtować nieantagonistyczne zasady współżycia, a te mogą stać się podstawą wszechstronnego rozwoju z silnym oddziaływaniem na sąsiadów.
Może ta opcja jest zagrożeniem dla wspomnianych środowisk?
Komentarze