Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
129
BLOG

Cywilizacje kreują narody i religie. Nigdy odwrotnie

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Społeczeństwo Obserwuj notkę 1
 

W dotychczasowych rozważaniach prezentowałem pogląd w postaci : „Cywilizacje kreują religie. Nigdy odwrotnie”.

Już to stanowisko było uważane za kontrowersyjne. Tymczasem obecnie rozszerzam twierdzenie nadając mu jeszcze bardziej zdecydowany charakter. Mało. Uważam, że jest to jedna z fundamentalnych kwestii na jakich należy opierać rozważania cywilizacyjne.

 


 

 

Interesujące, że praktyka dziejów, czyli demiurgiczne decyzje rzutujące na przemiany makro skali, ewidentnie bazują na prezentowanym twierdzeniu. Jednocześnie, w „świecie” badań prowadzonych nad problematyką wskazana teza jest pomijana, a nawet wręcz zaprzeczana.

O ile przy tym kwestia roli religii i przyjętego stanowiska, powoli zagnieżdża się w świadomości, o tyle odniesienie do narodu budzić będzie szereg wątpliwości. Być może z tej racji, że nie daje się zauważyć, aby problem był w ten sposób stawiany.

 

Ukształtowanie religii na potrzeby cywilizacji jest ewidentnie zauważalne w działaniach Konstantyna Wielkiego dostosowujący chrześcijaństwo do potrzeb Cesarstwa Rzymskiego. Drugą widoczną interwencją był Sobór Trydencki przystosowujący katolicyzm do poszerzenia  doktryny i nadania jej cech uniwersalnych.

O tym, że polskość to odrębna cywilizacja świadczy fakt zaistnienia Unii Brzeskiej, której celem było stworzenie odrębnej religii dostosowanej do potrzeb Cywilizacji Polskiej. Konfrontacja między katolicyzmem, a polskością zakończyła się „przegraną” polskości, gdzie Kościół Unicki (Greko-Katolicki) jest pozostałością po próbach budowy odrębnej struktury religijnej.

Obecnie mamy do czynienia z koniecznością przeprowadzenia zmian systemowych, co musi wiązać się ze zmianą idei cywilizacyjnej (powrót do idei Cywilizacji Polskiej i nadania jej kształtu realizacyjnego w postaci Rzeczypospolitej), a to z kolei wymaga także zmian o charakterze religijnym, gdzie cezurą będzie kwestia Intronizacji.

 

Trudnością dla akceptacji prezentowanego przekonania   jest, co wspomniałem wcześniej, dotychczasowe stanowisko myślicieli zajmujących się tematyką. Chodzi w szczególności o prof. Konecznego, który przyjął pogląd, że „Cywilizacja Łacińska kształtowana była na bazie filozofii greckiej, prawie rzymskim i chrześcijańskim personalizmie”. Stanowisko całkowicie sprzeczne z zaproponowanym tu twierdzeniem, a z racji przenikania myśli prof. Konecznego do świadomości społecznej, stało się źródłem błędnych interpretacji rozszerzających.

Uznając wielkość myśli prof. Konecznego (uważam go za największego myśliciela XX wieku, który nadał nowe kierunki rozwojowe myśli społecznej), nie można pominąć powodów i skutków przyjęcia tych błędnych założeń.

Moim zdaniem – innowacyjność myśli prof. Konecznego musiała się zderzać z ówcześnie istniejącymi poglądami, gdzie szczególną (w Europie) rolę odgrywał Kościół Rzymsko – Katolicki. Wskazanie, że procesy cywilizacyjne opierają się na wartościach, gdy powszechnym było przekonanie o objawionym charakterze procesów rozwojowych – stanowiło wyzwanie rzucone całej strukturze społecznej. Jednocześnie prof. Koneczny nie dystansował się od religii (był członkiem wspólnoty KRK do końca życia). W efekcie, kreując w swoim umyśle ideę Cywilizacji Łacińskiej, próbował nadać jej charakter uniwersalny w połączeniu z doktryną KRK; Cywilizacja Łacińska ma u prof. Konecznego taki charakter.

Drugim „błędem założycielskim” było przyjęcie arbitralnie wartości stanowiących podstawę dla porównań cywilizacyjnych (prawda, dobro, piękno, dobrobyt i zdrowie). Głębsza analiza wskazuje, że jedynie prawda i piękno mogą być uznane za wartości, a charakter pozostałych nie jest jednoznacznie zdefiniowany; na pewno nie są to wartości, a co najwyżej narzędzia cywilizacyjne (dobro – to odrębny problem szeroko poruszany w moich pracach).

Efektem jest powstanie koncepcji niespójnej takiej, która ma szereg luk interpretacyjnych, a niektóre kwestie są całkowicie pomijane. Niemniej – stanowisko prof. Konecznego daje podstawy wyjściowe dla wypracowania nowej, pełniejszej interpretacji zdarzeń historycznych.

 

Pierwszą sprawą, którą należy rozważyć jest kwestia, czy kierunki zmian rozwojowych są narzucane objawieniem na czym opierają się  religie  systemu filozofii personalistycznej z jaką mamy do czynienia w naszym kręgu kulturowym. Na objawieniu opiera się zarówno judaizm i chrześcijaństwo jak i islam.

Czy jest to przekonanie mające uzasadnienie? Dla osób kształtujących swe poglądy w oparciu o wiarę – jest absurdalne. Z kanonami wiary się nie dyskutuje. Problemem jest tylko to, w co się wierzy.

Logiczne ujęcie tego tematu nie może być sprzeczne z objawieniem, gdyż taka możliwość stawiałaby Stwórcę w pozycji ograniczonej ludzkim postrzeganiem; Bóg jest Stwórcą wszystkiego, jest także Panem Czasu, a to wskazuje, że świat jest ukształtowany Bożym Zamierzeniem w takiej postaci, jaka jest. Gdyby bowiem coś działo się niezgodnie z wolą Stwórcy, to przecież, jako Pan Czasu, mógłby zmienić czas i skorygować „błąd”. Zatem opcja „bożego błędu”, korygowanego objawieniem, czyli zmianą Prawa, nie występuje.

Objawienie należy traktować jako wskazanie  mające korygować ludzkie błędy związane z kierunkiem rozwoju, a nie zmieniające Prawo obowiązujące ludzi.

W takich kategoriach przedstawiana jest też rola Chrystusa, który „nie przyszedł zmieniać prawo, ale je wypełnić”.

Szczególne wątpliwości może budzić tu doktryna judaistyczna, gdzie Dekalog jest traktowany jako Prawo Boże, co ma także przeniesienie na chrześcijaństwo, a w szczególności katolicyzm. Zasadniczą sprawą jest „nadanie” tego prawa. W Biblii mamy wyraźne wskazanie, że źródłem pochodzenia Dekalogu nie jest Bóg, a Mojżesz, który zniszczył tablice dane mu przez Boga, a następnie sam spreparował własne ujęcie.

Dlaczego tak krótki tekst Dekalogu umieścił na dwóch tablicach?

Analogia dotyczy Szmaragdowych Tablic Hermesa Trismegistosa, na których spisane były podstawowe prawa i wskazania dotyczące rodzaju ludzkiego. Było ich dwie. I można domniemywać, że Mojżeszowi przypisano wprowadzenie tablic zamiennych.

Wskazane zależności mówią, że nie ma mowy o Prawie Bożym, a świadomej ingerencji ludzkiej, co potwierdza, że Prawa (Boże) zostały ustanowione jednoznacznie, a Objawienia mają (miały) na celu przywrócenie ludzkiej drogi rozwojowej do ich wskazań.

 

Wnioskiem jest stwierdzenie, że religie oparte na objawieniu nie mogą traktować objawień, jako wskazań sprzecznych z Prawem Bożym.

 

Przedstawione rozumowanie jest podstawą krytyki poglądu prof. Konecznego dotyczącego uznania personalizmu chrześcijańskiego za podstawę kształtowania się Cywilizacji Łacińskiej. Występuje tu wątpliwość dotycząca roli człowieka jako osoby względem Stwórcy. W Katechizmie KRK mamy wskazanie, że Pośrednikiem jest Chrystus.

Już to przeczy personalizmowi. Istnienie pośrednictwa jest elementem struktury hierarchicznej, co jest zaprzeczeniem personalizmu. Z drugiej strony, doktryna trynitarna mówi, że Chrystus jest współistotny Ojcu, a zatem sytuowanie Go w roli Pośrednika stawia tę postać niżej w hierarchii.

Personalizm staje się fikcją. Dopiero odrzucenie hierarchiczności jako struktury wynikającej z Prawa Bożego przywraca naturalny porządek rzeczy – z wszystkimi wynikającymi z tego konsekwencjami. Także tym, że tak rozumiany personalizm nie może być podstawą cywilizacji opartej na nauce Chrystusa opisanej w Ewangeliach.

 

 Drugi „fundament” Cywilizacji Łacińskiej, czyli prawo rzymskie, podlega podobnej krytyce: prawo stanowione przez ludzi nie może być podstawą kształtowania stosunków społecznych o ile nie jest zgodne z naturalnym porządkiem rzeczy. Tu zaś występuje pewna sprzeczność. Prawo ogólne, dotyczące całej struktury cywilizacyjnej może dotyczyć jedynie kwestii ogólnych. Nadmierna ingerencja koliduje z racją bytów tworzących wspólnotę, czyli z ich osobnym charakterem, a tym samym z personalizmem.

Owszem, kwestia ta była rozwiązywana na bazie rozróżniania prawa cywilnego od prywatnego itd. Jednak nie zmienia to samej roli prawa, które nie może (nie powinno) mieć charakteru prawa narzuconego, a jedynie zasad współżycia ustalonych konsensusem.

Narzucenie „prawa rzymskiego” jako sposobu regulacji zasad współżycia różnych, często odmiennych kulturowo, regionów musi prowadzić do rozdźwięków.

 

Z kolei przytoczone uwagi dotyczące personalizmu związanego z chrześcijańskim, a de facto katolickim ujęciem plus uwagi o prawie rzymskim – podważają zasady „logiki greckiej”. Całość wskazuje, że założenia będące podstawą kształtowania Cywilizacji Łacińskiej są wątpliwej jakości; cywilizacja nie jest i nie może być oparta na narzuconym prawie i objawionej (narzuconej) religii.

 

Pozostaje zasadniczy element nowatorskiej myśli prof. Konecznego: CYWILIZACJE POWSTAJĄ NA BAZIE WARTOŚCI.

Tu oczywiście kwestią otwartą jest określenie czym są wartości i towarzyszące im narzędzia cywilizacyjne; tym rozważaniom poświęcone były specjalne notki tematyczne. Zapraszam do ich lektury. Tu jedynie konieczna jest wzmianka na ten temat.

 

Skoro  cywilizacje kształtują się na bazie wartości, to wynikowo także religie mają taką samą proweniencję; ustanowienie kanonu koresponduje z wartościami. Religie w cywilizacjach spełniają rolę strażnika i interpretatora wartości, ale same tych wartości nie kreują.

 

Dopiero na zarysowanym tle można pokusić się o wyjaśnienie twierdzenia, że cywilizacje kreują narody.

Tu odwołam się do zamieszczonego na tym portalu (poczetRP.pl) artykułu prof. Bielenia „O pułapkach charakteru narodowego”, gdzie autor polemizuje z powszechnymi przekonaniami dotyczącymi narodu. Konkluzją zaś jest stwierdzenie, że potoczne przekonania dotyczące źródeł idei narodowej, czyli narodu jako zbioru ludzi połączonego więzami krwi, czy terenem zamieszkania, są fałszywe.

Jedynym dającym się udowodnić związkiem jest wspólnota poglądów wynikająca  z uznania bazowych wartości. Czyli wspólnota narodowa kształtowana jest wartościami cywilizacyjnymi.

Może dziwić, że ten pogląd nie jest powszechny, gdyż istnieje szereg przykładów stan ten potwierdzających. Chińczycy – to przecież zbiór różnych plemion i narodowości dla których spoiwem są idee chińskiego systemu filozoficznego.

Na „naszym podwórku” taką rolę spełnia katolicyzm, gdzie członkiem wspólnoty są ludzie pochodzący z różnych kręgów kulturowych, różnych ras, a którzy akceptują zawarty w idei cywilizacyjnej katolicyzmu zestaw wartości. Docelowo katolicy staną się narodem.

Identyczne założenia ma Unia Europejska dążąca do ukształtowania EUROPEJCZYKA, czyli człowieka akceptującego europejski system wartości, a gdzie obecne pojęcie narodu ma być zastąpione regionalnymi odmiennościami kulturowymi.

 

Wnioskiem z rozważań jest dostrzeżenie, że zmiana systemowa, jeśli ma w Polsce nastąpić, musi dotyczyć także zmiany doktryny istnienia Unii Europejskiej, o ile w tej wspólnocie chcemy być obecni i zachować odrębność narodową. Tu bardziej perspektywiczne jest tworzenie wspólnoty Międzymorza na podstawie założeń Cywilizacji Polskiej, gdzie realizacja idei miała kształt Rzeczypospolitej.

Warto dostrzec, że poczucie polskości wynika z podtrzymywania więzów kulturowych opartych na wartościach – tych na jakich opiera się Cywilizacja Polska.

Przynależność do wspólnoty polskiej nie jest warunkowana genetyczne, a własną akceptacją wartości wspólnotowej. Polakiem, w sensie cywilizacyjnym, staje się każdy, kto wartości Cywilizacji Polskiej akceptuje i przestrzega. Warto zauważyć, że taka osoba staje się „polakiem”, a nie „Polakiem”. To rozróżnienie dotyczy przypadków włączania się we wspólnotę polską innych nacji. Takim „polakiem” może być każdy, także Żyd, Rosjanin, Niemiec, czy Francuz. W tym wypadku określenie dotyczy jedynie genetycznych korzeni, gdy dana osoba poprzez akceptację wartości Cywilizacji Polskiej staje się „polakiem”. Czyli Cywilizacja Polska kreuje naród polski. Polak, słowo pisane z małej litery, jest przedstawicielem tej cywilizacji.

Owszem, na pewno wymagać to będzie pewnej utraty odrębności polskiej w dotychczasowym rozumieniu,, ale zyskiem może być powstanie wspólnoty słowiańskiej.

Jak na tym tle zmieni się rola Kościoła Katolickiego, dominującego religijnie w Polsce? Na pewno wartości ewangeliczne mogą być zachowane – są bowiem zgodne z wartościami Cywilizacji Polskiej. Z doktryny KRK musi zostać usunięta hierarchiczność. Wyznanie powinno też mieć charakter autokefaliczny, chociaż bliska współpraca z Rzymem może zostać zachowana.

członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo