Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
230
BLOG

Aryjska Rzeczpospolita a fenomen II RP

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Społeczeństwo Obserwuj notkę 14

W poprzedniej notce zaznaczyłem, że Rzeczpospolita była budowana na spuściźnie słowiańskiej, gdy wcześniejsze korzenie były aryjskie.

Wypada podać nieco wyjaśnień dotyczących przedstawionego poglądu.

 

Pierwszą kwestią jest stwierdzenie, że Ariowie, to nie plemię, czy nacja, a ludzie honoru kierujący się w swoich wyborach prawem opartym na prawdzie.

To zasadnicze rozróżnienie, gdyż zazwyczaj Ariów traktuje się jako plemię/naród, które dało początek wielu późniejszym narodom. Jeśli jednak odrzucić takie ujęcie, to znacznie bardziej czytelne stają się wzmianki historyczne dotyczące zamierzchłych dziejów będących początkiem rozwoju społeczeństw.

Traktowanie Ariów „plemiennie” prowadzi do doktryny, która zrodziła hitleryzm, a wiele ruchów narodowych ma wyraźne inklinacje do podobnych rozwiązań.

 

Drugą poruszoną sprawą były założenia ustrojowe Rzeczypospolitej. Tam stwierdziłem, że połączono  tradycję aryjską z systemem rodowym przyznając status „ludzi honoru” szlachcie – taką rolę nadano „starszym” rodów.

Dodać można, że do grona szlachty włączono też ludzi mających autorytet wynikający z wiedzy i doświadczenia – symbolem  było automatyczne zaliczenie do tego grona wykładowców akademickich, co znalazło nawet potwierdzenie w postanowieniach Sejmu z 1505 roku. Czyli nie tylko „urodzenie”, a wiedza i doświadczenie decydowały o przynależności do tej grupy.

Pewnym potwierdzeniem specjalnego traktowania mądrych i doświadczonych znacznie później, bo już w XIX wieku, jest rola Macieja opisana w „Panu Tadeuszu”. Tacy ludzie byli „szlachtą w narodzie szlacheckim”.

To włączenie „mądrych, doświadczonych” do grona „szlachetnych” – jest wyraźnym nawiązaniem do tradycji aryjskich, a wpływy te są zauważalne do dzisiaj, gdzie estymą (często nieuzasadnioną) otacza się wszystkich ludzi z tytułami naukowymi. Dopiero ostatnio zaczyna to być deprecjonowane z racji coraz częstszych „skandali naukowych”.

 

Na temat błędów w założeniach, które w efekcie przyczyniły się do upadku Rzeczypospolitej można polemizować. Na pewno wystąpił splot czynników, ale wskazane założenia odgrywały niepoślednią rolę.

 

A teraz pytanie: co było największym osiągnięciem II Rzeczypospolitej?

 

Można wymieniać wiele dziedzin, które stanowiły o niesamowitych osiągnięciach II RP dokonanych w niebywale krótkim okresie i to przy niesprzyjających okolicznościach, do których zaliczyć też można tarcia wewnętrzne.

Jednak, moim zdaniem, największym, wręcz fenomenalnym osiągnięciem było ukształtowanie modelu nowej elity. „Kartą wstępu” była matura.

Proszę zauważyć, że z jednej strony była to bariera ograniczająca dostęp „postronnym”, z drugiej zaś pozwalała na wstęp wszystkim na to zasługującym. Nie było formalnej bariery w postaci „urodzenia” – wstęp dla osób z „nizin społecznych” był możliwy, chociaż okupiony wieloma wyrzeczeniami.

 

Czy teza wskazana w tej notce może się obronić?

Proszę zauważyć, że atak sił wrogich Rzeczypospolitej skierowany był przeciwko elicie polskiej – dotyczyło to zarówno Niemców jak i sowietów, a po wojnie ze strony środowisk żydowskich.

Holokaust polskich elit w porównaniu z żydowskim – jest nieporównywalny. Przecież żydowskie elity były przez Niemców chronione (Terezin), gdy polskie likwidowane w sposób najbardziej zajadły (symbolicznie Katyń, Palmiry).

Mimo to polskość przetrwała, co znalazło wyraz w uznaniu jej za „nienormalność” (znana wypowiedź polonofoba).

 

Warto dostrzec, że strony wrogie niszczyły polskość w sobie znany sposób – likwidując elity, czyli ludzi pełniących prominentne funkcje w społeczeństwie. Taka była geneza wywózek Polaków na wschód przez sowietów – wybierano wszystkich mogących być ostoją polskości.

Z kolei po wojnie zniszczono ziemiaństwo – także na zasadzie likwidacji środowiska, które  polskie tradycje zachować mogło.

Jednak, mimo tych bezprzykładnych aktów, nie zniszczono ducha narodu, gdyż praca nad stworzeniem nowej warstwy elitarnej doprowadziła do tego, że można mówić o strukturze rozproszonej. Gdyby  polskość była związana z hierarchicznością– zniszczenia dokonane w gronie elity doprowadziłoby do jej zaniku. Jednak mamy do czynienia ze strukturą egalitarną, z rozproszoną decyzyjnością. Właśnie to stanowi o potędze POLSKIEJ IDEI CYWILIZACYJNEJ.

Tej zaś najbardziej boją się nasi wrogowie.

 

Kończąc. Wszystkie zrywy narodowe, szczególnie ostatni – związany z powstaniem SOLIDARNOŚCI, miały za podkład dążenie do odbudowy Rzeczypospolitej. Fenomen II RP wskazuje, że sukces może mieć miejsce. Potrzeba jednak świadomości celu do którego chcemy dążyć. To zaś jest możliwe po jasnym wykrystalizowaniu idei – tu określanej jako CYWILIZACJA POLSKA.

członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo