Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
1235
BLOG

"Zimna fuzja", reindustrializacja, polskość

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Gospodarka Obserwuj notkę 70

22 grudnia w Warszawskiej Szkole Zarządzania odbyło się, organizowane przez Polskie Lobby Przemysłowe,  konwersatorium „O lepszą Polskę” poświęcona reindustrializacji.

Organizatorem spotkania był prof. dr hab. Paweł Soroka.

Wstępem było wprowadzenie dokonane przez prof. dr hab. Andrzeja Karpińskiego. Skrótowa, ale treściwa i  logiczna diagnoza stanu ze wskazaniem efektu końcowego tej „drogi rozwoju” polskiego przemysłu.

Druga część, będąca konsekwencją pierwszej, to wskazanie i uzasadnienie kierunków koniecznej drogi reindustrializacji Polski w dostosowaniu do odmiennych i przewidywanych tprów  rozwojowych.

Nie zamierzam przedstawiać wszystkich szczegółów, gdyż zapewne pojawią się jako opracowanie wyników dyskusji na stronie Polskiego Lobby Przemysłowego. (www.plp.info.pl ).

 

Może wyjaśnię swoją obecność na tym spotkaniu.

Otóż  jeden z uczestników tego gremium przesłał mi informację z sugestią uczestnictwa. Po zapoznaniu się z materiałem określającym zakres dyskusji  wyraziłem swą dezaprobatę; zajmuję się cywilizacjami i porównaniami cywilizacyjnymi. Poziom „gospodarka” jest niższym (wykonawczym) względem idei cywilizacyjnych, stąd moja sugestia, że mnie to nie interesuje, zwłaszcza wobec braku jednoznacznego odniesienia, czym jest własność.

Jednak sprawa mnie nurtowała. Pozwoliłem sobie na telefon do prof. Soroki z  uwagami tematycznymi. Ne „dogadaliśmy się”, ale zostałem zaproszony do udziału w spotkaniu z możliwością zabrania głosu w dyskusji.

 

Ponieważ PLP przedstawi swoje stanowisko, a moje wystąpienie było tylko krótkim (ostatnim głosem w dyskusji), co nie pozwoliło (ramy czasowe) na pełne wyjaśnienie poglądów, przedstawię tutaj zaprezentowane stanowisko. Oczywiście – tekst przekażę również na ręce prof. Soroki, a może i kilku innych uczestników dyskusji. Sprawa jest publiczna i wydaje się ważną.

 

Otóż kwestia własności względem projektu reindustrializacji Polski wydaje się ważnym zagadnieniem, które powinno być wyjaśnione przed podjęciem ważnych decyzji. Kwestia ma charakter tyczący podstaw cywilizacyjnych; nie jest wartością na jakiej bazują idee cywilizacyjne, ale jest ważnym narzędziem realizacji celu cywilizacyjnego. Kształtuje bowiem środowisko zaspokajania potrzeb materialnych, a bez tego cel cywilizacyjny łatwo bywa poddany wpływom degenerującym.

 

Moje odniesienia cywilizacyjne są uzasadnione faktem prowadzenia dyskusji, gdzie brane jest pod uwagę dobro wspólne. W przypadku wersji neoliberalnej – liczy się przecież tylko alokacja środków w dziedziny przynoszące największy zysk.

Rozumienie terminu  „własność” ma odmienne interpretacje cywilizacyjne. W Cywilizacji Polskiej – personalistycznej, ale opartej na egalitaryzmie, pełne rozporządzanie różnego rodzaju dobrami dotyczy tylko sfery bezpośrednio związanej z „tworami rąk własnych”. Każda własność przekraczająca ten stan zaczyna zawierać element „wspólnej własności społecznej”. Własność indywidualna, jeśli swym zasięgiem zaczyna obejmować całe społeczeństwo, staje się własnością społeczną.

(Obawiam się, że to pojęcie jest trudno akceptowalne). Jednak w naszych, polskich warunkach jest naturalnym odczuciem. Przejawem jest choćby stosunek do Lasów Państwowych; każdy może wejść do lasu i użytkować leśne dary – grzyby, jagody, czy też sam spacer po lesie. W przypadku własności „w pełni indywidualnej” może obowiązywać zakaz wejścia na czyjś teren – czyli także lasu.

Czasy PRL akceptowały tę zasadę, chociaż w formie ułomnej, gdyż trudno utożsamić własność społeczną z własnością państwową.

Przemiany  lat 80 –tych dotyczyły nie tyle „społecznego charakteru własności”, co  metod zarządzania (w imieniu społeczeństwa) przez władze państwowe.

Jednak po 89 roku zmiany (sądzę, że wbrew woli społeczeństwa) nabrały cech cywilizacyjnych, gdzie prawo własności indywidualnej ma charakter nieograniczony.

Przemysł PRL „prywatyzowany” po 89 roku, miał charakter społeczny choćby z racji (wskazanych przez prof. Karpińskiego)  jego tworzenia kosztem sfery konsumpcji, co było zwłaszcza widoczne w latach 50 – tych i 60 – tych. Pewną formą akceptacji tego stanu były świadectwa  udziałowe jakie dano wszystkim Polakom ( to, że była to jawna kpina ze społeczeństwa – to odrębne zagadnienie).

 

Jeśli zatem założyć ponowną, tym razem reindustrializację Polski, to element wskazany – własność, musi być jednoznacznie zdefiniowany.

W obecnej sytuacji mixu cywilizacyjnego, byłoby dziwnym podjęcie się trudu reindustrializacji której efekty mogą być ponownie „wyrwane” społeczeństwu.

 

To jedna kwestia – czyli rozumienia określenia „własność”. Druga jaka się natychmiast pojawia, to określenie optymalnej wielkości własności „indywidualnej”, czyli takiej, która może być zarządzana jednostkowo.

Jest faktem, że w gospodarce powinny istnieć formy „małe”, ale też i „duże”, czyli zakłady o wielkiej wartości i zatrudniające wielu pracowników. Z przyczyn konkurencyjnych.

Pragnę jednak przypomnieć, że pierwszy rokosz w Rzeczypospolitej, tzw. wojna kokosza, miała za jedno z zasadniczych haseł zakaz kumulacji własności (To w odniesieniu do Bony, która tworzyła wielką własność prywatną rodziny królewskiej).

O ile bowiem „duże” struktury mogą być konieczne, to powinien istnieć też system rozpraszania własności indywidualnej.

Nie powinny istnieć fortuny przekazywane z pokolenia na pokolenie.

To stanowisko wywołało wyraźny sprzeciw, który prof. Karpiński uzasadniał rozważaniami nad strukturą własności, a gdzie wypadało, że około 30 % przemysłu to powinny być wielkie przedsiębiorstwa, a z tego znaczny procent własności państwowej.

Nie przeczę tym ustaleniom. Tyle, że dotyczą stanu przeszłego diagnozy, a to trzeba poddać filtracji wynikającej z przemian.

Jednak nie można zaprzeczyć, że ustalenia zasadnicze (Rzeczpospolita, czy państwo neoliberalne) muszą być dokonane.

 

Końcową uwagą mojego wystąpienia było stwierdzenie, że reindustrializacji należy dokonać metodą „3 D” – tak jak drukarki tego typu.

Co miałem na myśli?

Otóż prof., Karpiński wskazał, że możliwości firm produkcyjnych świata „uprzemysłowionego” są wykorzystywane w granicach 30 % możliwości.  Jeśli wiec mówić o reindustrializacji, to należy się liczyć z konkurencją, która tanim kosztem (zwiększając tylko procent wykorzystania urządzeń), może dowolnie zwiększyć produkcję.

Szanse na wygranie tego wyścigu są żadne.

Jedynym wyjściem jest potraktowanie obecnych firm w Polsce jako tworzywa do kreacji efektu – realizacji społecznych zapotrzebowań. Fakt, potrzeba planu, projektu, programu umożliwiającego – czyli „sterowania pracą” drukarki, ale to można osiągnąć bez konieczności wielkich inwestycji, a poprzez optymalizację wykorzystania stanu posiadania.

To tematyka rozwojowa, która we fragmentach pojawiała się także w wypowiedziach innych uczestników spotkania.

 

Zimna fuzja

 

To odrębny, ale połączony aspekt dyskusji.

Otóż jeden z uczestników, w rozmowie poza program,  podzielił się informacją, że ktoś przekazał rządom największych państw urządzenia, które są w stanie wytwarzać energię praktycznie darmową. Przekaz urządzeń – z nieznanych źródeł, co wskazuje na czynnik pozaziemski.

Same urządzenia, o nieznanej zasadzie działania, są w stanie wytwarzać energię pozwalającą zaspokoić potrzeby wolnostojącego domu. Jest też wersja „samochodowa” pozwalająca zastąpić pracę silnika.

Podobno USA utajniły projekt. Rosjanie przebadali i stwierdzili tylko, że to działa, ale nie wiadomo jak. (Jakiś czas temu, z innych źródeł, ta informacja ”przewinęła się” w wiadomościach „bocznego” obiegu – stąd moje zainteresowanie).

Z kolei Chińczycy wyprodukowali tego już około miliona egzemplarzy.

 

To zadziwiające, ale przyczyną znacznej obniżki cen ropy może być właśnie opisane wydarzenie. Jeśli zaś jest prawdziwe, to sprawa „zimnej fuzji” może być tu kamuflażem. Czyli próbą stwierdzenia, że urządzenie działa na zasadzie „zimnej fuzji”, a zmiany cen nośników energii mają przygotować do przemian, gdzie decydenci będą chcieli zachować kontrole nad implementacją.

Czy rzeczywiście jest to powiązane z „zimną fuzją” w wersji oficjalnej? Można wątpić.

Sprawę łączę, gdyż akurat jakiś tydzień temu rozmawiałem z synem (doktorantem PW) na tematy zbliżone. To było kilka dni przed spotkaniem PLP, a 23. 12  syn przesłał mi krótką uwagę o treści:

„Dosyć ciekawa sprawa, ponoć w nadchodzącym roku mają zacząć produkcję
minielektrowni (1 MW). Warto poczytać, bo sprawa jest przebadana przez
fizyków i nie bardzo wiadomo czemu sprawność energetyczna jest >> 1.
W linku kilka artykułów (pisanych m.in. przez autora patentu):
http://ecat.com/reports

Mimo wszystko wnioski proponuję wyciągać samemu ;)”

 

Połączyłem obie kwestie i sprawa jest symptomatyczna. Być może czeka nas przełom w dostępie do energii. To zmienia podejście do problemu reindustrializacji, a czynnik cywilizacyjny (stosunek do własności) nabiera zupełnie innego wymiaru.

 

W sumie – albo będziemy rozwijać się w duchu współpracy (Cywilizacja Polska), albo jeśli czynnik przeciwny współpracy zwycięży, pogrążymy się w chaosie. Dotychczasowi decydenci mogą stracić władzę, a ich decyzje mogą nas wepchnąć w III W Ś. Działania prowadzące do wojny są widoczne.

 

I jeszcze jedno. To rozwiązanie techniczne jest w zasadzie takie samo jak to, które próbował wdrożyć Tesla. Wtedy zablokowano mu możliwość realizacji.

 

Jak będzie teraz?

członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka