Po zestrzeleniu rosyjskiego samolotu można spodziewać się jakiejś zdecydowanej i spektakularnej akcji .
Można wątpić, aby reponsem było jakieś działanie militarne. Takie mogłoby zainicjować działania wojenne na dużą skalę z niewiadomym wynikiem. Chyba do tego jeszcze sytuacja nie dojrzała.
Niemniej - należy spdziewać się dotkliwej odpowiedzi. Taką może być uznanie na arenie międzynarodowej Państwa Kurdyjskiego. Zdarzenie - może popchnąć do takiego rozwiązania szczególnie, że istnieją przesłanki do uznania za możliwy udział władz tureckich w niedawnym zamachu na pokojową manifestację kurdyjską.
Udział tychże władz w "deportacji" uchodźców do Europy - jest ewidentny. Także organizacja handlu ropą sprzedawaną przez IS.
Wskazane działanie i to przy powołaniu się na Prawa Człowieka itp. byłoby ciosem bardzo dotkliwym, a przy tym seperowałoby Turcję od wpływu na bliskowschodnie wydarzenia.
Nawet jaśli do tego nie dojdzie - sytuacja jest krytyczna. Może doprowadzić do rozpadu zarówno UE jak i NATO; NATO, gdyż francuski lotniskowiec ma wziąć udział w akcji likwidacji IS. A tu Turcja traktuje uczestnika sił zwalczających IS jako wroga. Czy można się liczyć z podobnym zdarzeniem w odniesieniu do samolotu francuskiego?