Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
50
BLOG

Kobieta a cywilizacja; rodzina (4)

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Społeczeństwo Obserwuj notkę 0

Kobiety i Żydzi.

Rozważając rolę kobiet w społeczeństwie warto dostrzec pewne symptomy zachowań wskazujących cechy charakterologiczne. To ważne zagadnienie korespondujące z ustaleniami dokonanymi w poprzednich notkach (kobiety to byty odrębne, równe mężczyznom, ale różne. Drugie, że tylko w tej relacji można tworzyć rodzinę zapewniającej trwanie tej linii rozwojowej; nie ma blokady możliwości powstania innych linii rozwojowych).
To najważniejsze spostrzeżenia.
Jeśli zatem tworzyć warunki umożliwiające trwanie rasy ludzkiej konieczne jest ustalenie relacji miedzy kobietą a mężczyzną tak, aby nie istniał ciągły konflikt między nimi przeplatany tylko chwilami „rozkosznego” pokoju. Tego zaś nie da się zrobić bez analizy cech wynikających z odrębności.
 
Uważny obserwator zauważy, że kobiety mają bardzo zbliżone cechy ujawniające się w relacjach męsko – damskich jak Żydzi w stosunkach społecznych.
Chcę na to zwrócić uwagę, gdyż jest to zauważalne dopiero przy analizie kształtu tych relacji na poziomie kształtowania się cywilizacji. Analogia wydaje się być odległa, ale jest jednoznaczna; zależności występujące w rodzinie mają taki sam charakter jak te występujące między dużymi grupami ludzkimi.
Wątpię, aby podobne ujęcie było wcześniej prezentowane, a i moje spostrzeżenia dopiero od niedawno nabrały na tyle cech wyraźnych, aby je zaprezentować.  Liczę, że ten tor myśli społecznej będzie rozwijany.
 
Skąd zatem takie skojarzenia?
Znaczna część moich rozważań jest reakcją na komentarze i uwagi pojawiające się z racji aktywności blogerskiej.  I tu daje się dostrzec zasadnicza cecha kobiet – nie przypominam sobie tekstu sygnowanego przez kobietę, który wyrażałby niepochlebną opinię o kobietach.
Nawet w ewidentnych przypadkach – reakcją na takie postawienie sprawy było przekierowanie oskarżenia na tory personalne.
Identyczna sytuacja występuje w środowisku żydowskim. Każde niepochlebne zdanie o Żydach jest uznawane za przejaw antysemityzmu. Zgodnie z zasadą: „nigdy nie przyznawaj się do kradzieży, a jeśli ktoś złapie cię za rękę, twierdź, że to nie twoja ręka”.
Jeśli więc zdarza się sytuacja, gdzie kobieta popełnia jakiś błąd – nigdy ona nie jest winna. Winne są okoliczności, mąż, albo inni mężczyźni, dopiero na końcu inne kobiety.
Z kolei jeśli rozpatrywane są jakieś sprawy,  kobiety precyzyjnie analizują błędy innych, wskazują wady, jednak nigdy nie wskazują rozwiązań, które gotowe są same realizować.
Bardzo charakterystyczna jest postawa Merkel w odniesieniu do uchodźców; najpierw zapraszała wszystkich do Niemiec, a wobec problemu, który przerósł jej wyobrażenia zmieniła front i lansuje twierdzenie, że jest to problem ogólnoeuropejski i cała Europa powinna uczestniczyć w jego rozwiązaniu.
Podobnie Żydzi w odniesieniu do kryzysu finansowego; to oni stworzyli ten system, a kiedy okazuje się niesprawnym – przerzucają odpowiedzialność na społeczność światową. Żadnej własnej odpowiedzialności.
Inna cecha – jątrzenie, albo „wiercenie dziury w brzuchu” – to specjalność typowo kobieca. Jeśli kobieta chce coś osiągnąć  - nie ma barier, których by nie pokonała, a mężczyznę zawsze będzie traktowała jako narzędzie realizacji celu. Porównanie ze sposobem działania środowisk żydowskich wydaje się być nadzwyczaj oczywiste.
 
I jeszcze jedna cecha. Kobiety nie kwapią się do kształtowania otoczenia. Rzadko, albo wcale, podejmują działania samodzielnych zmian. Natomiast bardzo chętnie i bez skrupułów wykorzystują tu osiągnięcia mężczyzn. Także dotyczy to wykorzystania innych środków – czyli pieniędzy i stanu posiadania. Kobieta jest właścicielką tego wszystkiego, co ma i tworzy mąż.
Sytuacja odwrotna – nie zachodzi. Własność jest inaczej rozumiana przez kobiety. Ich własnością jest wszystko to, co jest im potrzebne, lub może być potrzebne, a raz uznane za własność – zawsze nią pozostaje. Dotyczy to „własności” mężczyzn. „Jej” mężczyzna – jest zawsze jej własnością – do końca dni. Każde odejście – to uszczuplenie „jej” stanu posiadania.
Czy analogie dotyczące mentalności żydowskiej są dostatecznie widoczne?
 
W sumie – są to warunki wyjściowe do dalszych rozważań. Z jednej strony – związek kobiety i mężczyzny jest warunkiem trwania ludzkości. Z drugiej pewne cechy mamy zupełnie różne i  nie powinno się mówić o wzajemnym uzupełnieniu. Raczej tolerancji umożliwiającej współżycie.
Czy wspomniane różnice „ubogacają” naturę ludzką? Tak bardzo często sprawa jest przedstawiana. Mam wątpliwości odnośnie takiego stawiania sprawy. Wymienione cechy są wynikiem stanu rozwoju społecznych relacji w jakim się znajdujemy. Kobieca pazerność i zachłanność ma uzasadnienie w dążeniu do zapewnienia jak najlepszych warunków rozwojowych własnego potomstwa, czyli własnej linii rozwojowej. Zatem – nie zwalczanie tych cech, a tworzenie warunków, gdzie ich negatywne formy nie będą miały pożywki rozwojowej powinno być celem.
 
Jednoznacznie jednakowo widzę rolę Żydów w relacjach społecznych. Prezentują identyczne cechy tyle, że w odniesieniu do szerszego kontekstu społecznego.
 
Na tym tle warto zastanowić się nad stosunkiem do kobiet i Żydów. Ich zwalczanie jest absurdalne. Czy ktokolwiek sądzi, że nienawistne traktowanie kobiet pozwoli na budowę zrównoważonego społeczeństwa? Czy „rozwiązanie problemu żydowskiego”  zwiększy zdolności rozwojowe?
 
Zarzuca się mi, że dążę do budowy judeopolonii. To zupełny absurd.  Polska (Rzeczpospolita) to idea harmonijnego i zrównoważonego współżycia.
 
Obecnie mamy bardzo specyficzną sytuację. Zarówno kobiety jak i Żydzi osiągnęli wpływowe role w kształtowaniu rzeczywistości społecznej. Cywilizacja Zachodu ma formę judeofeminizmu.  To najgorsza wersja komunizmu.
Wyjściem z tej sytuacji nie jest jednak zwalczanie kobiet i Żydów (kobiety do garów, żydzi do gazu), ale odbudowa ról społecznych. Nie uciekniemy od siebie. Zawsze kobiety będą „lgnąć” do silnych mężczyzn, a Żydzi „przyklejać się” do dobrze zorganizowanych społeczeństw.
Aby ograniczyć rolę wspomnianych grup (kobiet i Żydów) należy określić ich „miejsce w szyku”. Nie na zasadzie podległości, ale takiego, który umożliwiać będzie wypełnianie ich ról społecznych. Dopiero po takim ustaleniu możliwe jest usuwanie przedstawicieli judeofeminizmu z prominentnych stanowisk społecznych. Bez tego będzie to tylko rodzaj czystki, która zwykle bywa uzupełniona zastępstwem tego samego pochodzenia.
 
Na zakończenie jeszcze jedna z cech wskazujących na charakterologiczne podobieństwo.
Spotkałem się z twierdzeniami środowisk żydowskich (i analogicznie – katolickich, co wskazuje na podobną doktrynę), że ich obecność w Polsce (od 1000 lat – takie twierdzenia padały), pozwoliło na rozwój społeczny. W zasadzie to nastąpił on w wyniku ich roli jako inicjatorów i katalizatorów przemian. Bez ich obecności nie rozwijałby się ani przemysł, ani formy kulturowe; największe i kierunkowe osiągnięcia są dziełem Żydów.

Czy spotkaliście się z odrębnym (przez analogię) stawianiem sprawy odnośnie rozwoju rodziny przez kobiety? Przecież to na ich barkach jest wszystko to, co związane z utrzymaniem i podtrzymaniem związku. Czy jest to w pełni uzasadnione?

członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo