Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
1196
BLOG

Greckie TAK - rozpad UE, NIE - też ale później

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Polityka Obserwuj notkę 25

Mało jest analiz sytuacji poreferendalnej w Grecji.

 Najśmieszniejsze w całym zamieszaniu, że UE dokłada starań, aby Grecy wybrali wariant gorszy, czyli zagłosowali "TAK" dla propozycji UE.

 
Jakie to miałoby konsekwencje?
Warto się zastanowić.
Po pierwsze - utrzymana zostałaby dotychczasowa struktura społeczna z "nadwyżką" warstwy urzędniczej, tyle że przy mniejszym poziomie płac, co automatycznie przełoży się na obniżenie standardu życia całego społeczeństwa. To musi wzbudzić ponowna falę niezadowolenia.
Jednocześni UE musi kontynuować zasilanie Grecji, gdyż bez tego nie ma szans na dokonanie tych ograniczeń - załamanie musiałoby być natychmiastowe.
 
Czy zmniejszenie poziomu życia "wyleczy" Grecję?
Można mieć poważne wątpliwości. Nawet zmniejszenie "kosztów" utrzymania państwa nie wygeneruje nadwyżki umożliwiającej spłatę długu, który przecież, z racji lichwy i nowych pożyczek, będzie narastał.
 
Owszem, Grecja pozostanie w UE, ale będzie już wiecznym dłużnikiem, ciągle żebrzącym o wsparcie. Przemysł został zlikwidowany (jak w Polsce), a jedyną dziedziną dającą dochód - to turystyka. To za mało, aby spłacić długi  w tym systemie.
 
Droga jaką idzie Grecja będzie przykładem dla innych państw, które szybko zbliżają się do "greckich standardów". O ile Grecja to 10 milionów mieszkańców - to każdy następny kraj będzie obciążeniem przekraczającym możliwości adaptacyjne systemu. A kolejka narasta. Droga do rozpadu UE - będzie "na szybkiej ścieżce".
 
Zatem, wbrew pozorom, dla UE lepszym rozwiązaniem jest greckie "NIE". Pozwala zachować obecną strukturę i nawet wykazać, że takie działania bardzo drogo kosztują społeczeństwo (greckie). Dla innych - że ta droga jest nieopłacalna.
To, że kilka państw (głównie Niemcy) poniosą straty - to może zostać wliczone w koszt niemieckiej ekspansji - nietrafiona inwestycja. Trochę zawirowań zakończonych dodrukiem MFW dla załagodzenia najbardziej niezadowolonych. (Dodruk - to faktycznie obciążenie wszystkich innych członków wspólnoty kosztami wynikającymi z obniżenia wartości pieniądza).
 
Pozostaje kwestia polityczna. Region jest niestabilny. Sytuacja może prowadzić do utraty kontroli nad tym terenem. Z dalszymi konsekwencjami.
Jednak strategicznie - pisałem o tym niedawno - granica wpływów UE (ZACHODU), w sposób naturalny przebiega przez Adriatyk. Koszt utrzymania Półwyspu Bałkańskiego jest za duży. Zwłaszcza wobec ciągłej niestabilności państw tego regionu. 
Z punktu widzenia USRAela ważniejsze jest utrzymanie (przejęcie) kontroli nad Syrią. A widać, że na wszystko brak środków.
 
Konkluzja. Negocjacje prowadzone z Grecją były celowo sekowane, aby doprowadzić do wyjścia Grecji ze struktur UE. Pragmatyzm wskazuje na potrzebę "rzucenia Grecji na pożarcie lwom".
 
W sumie, gdyby nie było zaangażowania na Ukrainie - być może Grecję udałoby się zatrzymać. W obecnej sytuacji - cały rejon  "wyjdzie spod kontroli".
Im szybciej - tym lepiej.
Ważne, aby nasze ośrodki decydenckie miały to na uwadze. Sytuacja jest dynamiczna.

członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka