Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
96
BLOG

Polska, polskość, Polacy; Rzeczpospolita (25)

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Społeczeństwo Obserwuj notkę 7

14.  Struktura zmian

 

We wcześniejszych uwagach stwierdziłem, że podstawowymi wadami instytucjonalnymi Rzeczypospolitej, które z czasem doprowadziły do jej upadku, były:

 

- system przedstawicielski przy stanowieniu prawa,

- przynależność do elity Rzeczypospolitej z racji „urodzenia”, a nie zasług,

- koncentracja posiadania prowadząca do oligarchii,

- niezależność struktur religijnych reprezentujących wartości odmienne  polskim, co było zgodą na cywilizacyjną indoktrynację.

 

Jeśli zatem rzeczywistym celem byłaby zmiana cywilizacyjna i odbudowa Cywilizacji Polskiej opartej na Prawdzie, to koniecznym byłoby wprowadzenie instytucjonalnych zabezpieczeń przed podobną drogą rozwoju prowadzącą do degeneracji, a efektywnie do upadku.

 

 

14. 1  Likwidacja systemu przedstawicielskiego przy      stanowieniu prawa

 

Sprawa jest oczywista, że konieczna byłaby likwidacja Sejmu. Już teraz widać, że jest to instytucja fasadowa, niemająca umocowania w społeczeństwie. Posłowie tylko formalnie pracują nad projektami ustaw itd. Faktyczne decyzje podejmowane są przez szefów partii wchodzących do Sejmu. Kształt ustaw, to zazwyczaj owoc negocjacji międzypartyjnych, gdzie istotnym czynnikiem są wpływy zewnętrzne – Unii Europejskiej.

Ostatnie afery, zarówno o podłożu finansowym, jak i  dotyczące sfery kultury zachowań, i wypowiedzi, wskazują na wyłanianie się swoistej kasty poselskiej, która, bez korzeni społecznych, sama zaczyna tworzyć własną społeczność; zaczyna się mówić o własnym kodeksie etycznym, wyposażeniu Komisji Etyki w pewne uprawnienia sądownicze zwiększające zakres środków dyscyplinujących. Rozszerzany jest Regulamin Sejmu itd.

Można spodziewać się dalszych działań w tym kierunku. Jednocześnie Sejm stanowi prawa, o których wiekszość posłów nie ma zielonego pojęcia; głosują za „przewodnikiem” jak stado baranów. Prawo z kolei oceniane jest ciężarem dokumentów, gdyż ilość i dogłębność unormowań można wycenić tylko wagą  papieru na którym wydrukowano te legislacyjne ustalenia.

 

Wniosek jest oczywisty: konieczna jest likwidacja Sejmu i powrót do demokracji bezpośredniej.

 

I jeszcze jedna refleksja.

Otóż system przedstawicielski, jaki zaistniał w Rzeczypospolitej, nie miał jednego zamocowania: brak było konieczności zatwierdzania ustaleń Sejmu przez lokalne sejmiki ziemskie, także w odniesieniu do podejmowanych przez posła – przedstawiciela danego sejmiku.

Obecnie wydaje się, że łatwiejszym realizacyjnie jest wprowadzenie zasad demokracji bezpośredniej niż prób  nawiązujących do opisanych.Lokalne potwierdzanie ustaleń Sejmu będzie rozwiązaniem kłopotliwym i nieefektywnym.

 

Inna propozycja – to próby „uzdrowienia” obecnych instytucji. Zaliczyć do nich można  jednomandatowe okręgi wyborcze.

To błędny kierunek, może nawet bardziej narażony na degenerację niż obecny system.

Zatem - nie JOW, a likwidacja Sejmu.

 

 

14. 2  Likwidacja partii politycznych

 

Obecny system sprawowania władzy jest postępującym zanikiem form demokratycznych. Władze sprawują bandy polityczne zwane partiami.

 

 (Że ostre sformułowanie? Każda partia  w obecnej postaci jest grupą interesu i zawsze ewoluuje w kierunku realizacji interesu własnego, a nie wspólnego).

Ordynacja wyborcza do Sejmu jest tak ukształtowana, aby ten system sprawowania władzy podtrzymać. Likwidacja Sejmu powinna zbiegać się z zakazem działalności partii politycznych.

 

 

 

 

 

14. 3  Co można zaproponować?

 

  1. System prezydencki z bezpośrednim wyborem prezydenta i realizowanej przez niego linii politycznej. Rząd powoływany jest przez Prezydenta i zarządza za pomocą dekretów – bez konieczności tworzenia ustaw.
  2. Prawo obowiązujące jest ustanowione jako wytyczne działania instytucji życia publicznego; nie tworzy rozwiązań szczegółowych. W ramach takiego prawa możliwe są stosowne modyfikacje; ważne, aby nie przekraczały Wartości Podstawowych będących podwaliną państwa.
  3. Wszelkie ważne kwestie dotyczące wszystkich obywateli są rozstrzygane przez referendum.
  4. Senat  powinien być instytucją kontrasygnaty poczynań Prezydenta i Rządu. Wszystkie ważniejsze kwestie, które wymagają szybkiej decyzji, a względem których rozstrzygnięcie referendalne jest trudne do uzyskania z przyczyn technicznych (np. czas), winny uzyskać kontrasygnatę Senatu. Wybory do Senatu bezpośrednie, być może z sukcesywną wymianą części składu (system stosowany w USA). Senatorowie powinni być wyposażeni w prawo veta skutkującego skierowaniem sprawy do rozstrzygnięcia referendalnego.

 

 

Senat

 Sądzę, że powinna to być izba licząca 21 senatorów z kadencją 6-letnią, ale 1/3 składu wymieniana co 2 lata. Senatorami mogłyby zostać osoby z przedziału wieku 50 – 65 lat, czyli osoby w pełni dojrzałe, a których osiągnięcia życiowe mogą być poddane szczegółowej analizie.

Wybory senatorów nie powinny być związane z okręgami, a mieć charakter ogólnokrajowy.

Członkowie senatu powinni być uposażeni w biura prawne pozwalające niezależnie dokonywać oceny dekretów wydawanych przez rząd. Dekrety, dla uzyskania certyfikatu wykonalności, powinny mieć kontrasygnatę Senatu. W przypadku braku zgodności dekrety są kierowane do poddania ich ocenie wyborców w referendum.

 

Referenda

Są obligatoryjne i odbywają się nie rzadziej niż 2 (?) razy w roku. Rozstrzygają wszystkie ważniejsze kwestie społeczne, także dekrety, które zostały odrzucone przez Senat – jeśli taki wniosek padnie ze strony rządu.

Pytania referendalne formułuje Prezydent, Senat i społeczeństwo – jeśli sprawa uzyska określoną liczbę podpisów (np. 1 mln).

W szczególnych sytuacjach referenda mogą być organizowane częściej, jeśli dotyczy to spraw ważnych, a wymagających specjalnego upoważnienia - to wymagać będzie specjalnej procedury.

 

 

14. 4  Rzeczpospolita – mediacje

 

Po głębszym zastanowieniu można stwierdzić, iż oprócz władzy legislacyjnej i wykonawczej daje się wyodrębnić jeszcze filar organizacyjny, który można określić jako mediacje społeczne.

Do tej struktury można włączyć organizacje religijne oraz media; obie te instytucje kształtują poczucie etyki w relacjach społecznych. Taką samą rolę, tyle, że już z walorem egzekucyjnym – spełnia sądownictwo.

Z kolei rodzajem realizacyjnym mediacji społecznych jest system głosowań i wyborów na stanowiska ludzi mających wprowadzać w życie ustalenia. Zatem także struktura organizacji wyborów jest elementem społecznej mediacji.

 

 

 

14. 4. 1  Struktura wyborcza

 

W świetle proponowanych rozwiązań pojawia się nowe wyzwanie organizacyjne dla struktur organizacyjnych Rzeczypospolitej – odrębna społeczna instytucja, niezależna od władzy wykonawczej i legislacyjnej, organizująca proces wyrażania woli obywateli.

 

Obecna instytucja – PKW - w dużej mierze spełnia potrzeby społeczne i gwarantuje, poprzez różną proweniencję członków, wiarygodne wybory.

Ostatnie zdarzenia wykazały jednak pewne braki, co rzutuje na wiarygodność uzyskanych wyników.

Kolejnym wyzwaniem w proponowanym systemie będzie potrzeba częstszego organizowania wyborów. Zatem organizacja nie może być „pospolitym ruszeniem”, a stałą instytucją publiczną  o silnym umocowaniu.

Tylko to pozwoli na pewny przekaz społecznej woli.

Konieczne jest jeszcze jedno: rozdzielenie funkcji organizacji wyborów (techniczna) od funkcji liczenia  wyników głosowań.

Nie chciałbym tu przesądzać kształtu tej struktury. Wydaje się jednak, że wszystkie szczeble powinny mieć dużą niezależność.

Już na szczeblu gminy powinien być wybierany komisarz wyborczy, którego zadaniem jest przygotowywanie wyborów. Być może, że np. w specjalnych okolicznościach, wybory powinny się odbyć w 2 tygodnie od ich zarządzenia. To wymaga stosownej logistyki.

 

Druga sprawa. Przekazywanie wyników do wyższej instancji powinno odbywać się za obustronnym potwierdzeniem. Czyli komisarz gminny powinien mieć potwierdzenie dotyczące przekazanych wyników.

 Listy wyborcze i wyniki powinny być do publicznego wglądu od szczebla lokalnej komisji, aż do centrali –  sprawa oczywista, podstawa ewentualnej weryfikacji społecznej.

 

Czy uprawnionymi do głosowania powinni być wszyscy obywatele?

 

Moim zdaniem – nie.

 

 Na prawo głosu obywatel powinien „zasłużyć” choćby poprzez minimalne wykazanie zainteresowania sprawami publicznymi. Pierwszym krokiem powinno być zgłoszenie się do komisji przygotowującej wybory o umieszczenie na liście wyborców. Ewidencja osób niezainteresowanych – jest bezsensowna.

Warto zauważyć, że element gotowości do służby publicznej występuje tu w postaci zainteresowania głosowaniem i zarejestrowaniu się na liście głosujących. Może być tak, że dana osoba nie chce brać udziału w jakimś głosowaniu, gdyż nie czuje się kompetentna, ale w innych będzie brała udział.

Element deklaracji jest też wskazaniem na zainteresowanie tematem głosowania, a nie tylko w obecnej formie, którą należy określić jako farsę.

Można sądzić, że z czasem wytworzy się odłam społeczeństwa - ludzi zainteresowanych sprawami państwa - co stworzy szeroką  elitę i to bez formalnych ograniczeń w dostępie do tej grupy;  członkiem jest każdy zainteresowany.

To długotrwały proces, ale bez niego nie da się wytworzyć poczucia wspólnoty.

 

 

14. 4. 2  Religia i media a państwo

 

Religia i media to dwa elementy o podobnym zakresie oddziaływania na społeczeństwo; ich wpływ dotyczy formowania osobowości na podstawie wzorców i przykładów oraz kształtowania etyki jako osnowy życia publicznego. Na tej podstawie społeczeństwo dokonuje wyborów etycznych.

Niesłychanie ważna rola i nie może być wyłączona z zakresu kontroli społecznej w tym sensie, że głoszone przez te instytucje poglądy nie mogą być sprzeczne z celem cywilizacyjnym.

Wolność wypowiedzi medialnych jest dopuszczalna – nawet dowolny zakres krytyki, ale konieczne jest również przedstawienie wyjaśnienia/odpowiedzi cywilizacyjnej. Żadnej krytyki instytucji cywilizacyjnych nie można pozostawić bez odpowiedzi i wyjaśnienia.

Wypowiedzi bez takich odniesień – mają znamiona manipulacji antysystemowych i z tej racji ich publikacja powinna być zakazana.

 

W przypadku religii, zwłaszcza katolickiej, która dysponuje odrębnym systemem organizacyjnym i strukturami, a która propaguje idee przeciwnej cywilizacji, konieczne jest postępowanie bardzo wyważone. Propagując Cywilizację Katolicką Kościół powołuje się na wartości wynikające z Ewangelii.

Jedynym wyjściem neutralizacji wpływów jest Intronizacja Chrystusa na króla Polski bez udziału w tym zamierzeniu struktur Kościoła. Zdarzenie cywilne: w żadnym wypadku nie ma powodu, aby Kościół wpływał na wybór Władcy Królestwa Polskiego. Te kwestie zostały ustalone pod Grunwaldem i potwierdzone w Konstancji.

 

Rozwiązanie jest jednoznacznym wskazaniem na personalizm proponowanej Cywilizacji, przy zachowaniu wartości i dorobku słowiańskiej myśli cywilizacyjnej.

 

 

 

 

14. 4. 3  Sądownictwo

 

 

W przypadku Rzeczypospolitej – system sądowniczy pełni rolę mediacyjną w społeczeństwie. Prawo nie jest przecież narzucone, a ustalone w drodze konsensusu.

 

Sądownictwo nie traktuje zatem obywatela jako potencjalnego przestępcy prawa, a jako kogoś, kto nie dotrzymał słowa zobowiązującego do przestrzegania zasad współżycia.

Osąd nie dotyczy więc skali przestrzegania/ przestępstwa prawa, a zakresu dopuszczalnej postawy obywatela względem zobowiązania wzajemnego.

Najpierw dokonuje się szacowania, czy dana osoba dalej może być „rozliczana” jako człowiek honoru. Dopiero po tym ustaleniu można dokonać  wyboru stosownego postępowania.

 

Sugerowana struktura sądownictwa powinna opierać się na systemie mediacyjnym związanym ze szczeblami organizacyjnymi; już na poziomie gminy można ustanowić  drogą wyboru sędziego, w którego gestii będzie rozstrzyganie spraw lokalnych.

 

 

Także prokuratura powinna być tworzona w trybie wyboru, ale tu pierwszym poziomem wydaje się szczebel powiatowy. Być może słusznym rozwiązaniem byłaby prokuratura okręgowa, organizowana stosownie do potrzeb, przez osobę upoważnioną wyborem.

 

 

 

 

 

 

14. 5  Własność

 

14. 5. 1  Polskość a własność

 

W świetle Traktatu o Własności można dość śmiało określić podstawowe kwestie ustalające stosunek do własności jaki winien być określony jako docelowy.

Przy okazji chcę przypomnieć, że pierwszy rokosz jaki miał w Polsce miejsce  tzw „wojna kokosza”, dotyczył właśnie kwestii własności.

Zasadą obowiązującą w Rzeczypospolitej było ograniczenie stanu posiadania, a samo posiadanie wynikało ze służebnej roli wykonywanej przez daną osobę. Pewne formy zwiększania stanu posiadania były potępiane np. handel. Paranie się tą profesją wykluczało z grona szlachty – elity mającej wpływ na stan królestwa;  zabieganie o środki materialne kłóciło się z rolą społeczną przypisaną szlachcie.

Pierwszy rokosz miał na celu wymuszenie przestrzegania tych zasad przez niektórych możnowładców (a przynajmniej dążących do takiego statusu), a w szczególności przeciwko pazernej chciwości królowej Bony, która przyczyniła się w wielu przypadkach do rozwoju gospodarczego, ale ponad miarę dbała o własną korzyść majątkową.

Bona, wracajac po śmierci męża do Włoch, zabrała ze sobą zyskany majątek – olbrzymi jak na owe czasy. Fakt, że nie przyniósł on jej zbytnich korzyści, gdyż prawdopodobnie z jego powodu została otruta.

Zgodnie zaś z polskimi zwyczajami, majątek wdowy, po jej śmierci, powinien powrócić do Polski i zostać wykorzystany/rozdysponowany wśród  krewnych. Do tej pory istnieje kwestia zwrotu wspomnianego majątku.

 

Podobny stosunek do posiadania odnosił się do całej szlachty; jeśli ktoś swymi zasługami osobistymi lub skrzętnością (ale zgodnie z obyczajem) uzyskał wysoki stan materialny, to wraz ze śmiercią majątek był rozdysponowywany pomiędzy poszczególnych krewnych, aby nie stanowił  zalążka dziedzicznej fortuny.

Majątek nie był traktowany jako w pełni prywatna własność. W przypadku „potrzeby” obowiązkiem było służyć Rzeczypospolitej całym dysponowanym stanem posiadania. Możne rody były np. obarczane misjami poselskimi, które finansowały we własnym zakresie, zachowując godność i Majestat Rzeczypospolitej, co niekiedy doprowadzało je do znacznego zubożenia.

 

Wzorując się na przytoczonych zasadach, można sformułować przystające do czasów współczesnych:

 

Nie wolno dopuścić do nadmiernego stanu posiadania; jeśli to nastąpiłoby za czasu jednego życia – majątek powinien być rozdysponowany pośród krewnych i na cele publiczne. Przekaz drogą spadku powinien zapewnić potomkom godne życie, ale też i oni sami winni „przyłożyć rękę” do swego stanu posiadania, jeśli będą chcieli ten status utrzymać lub podnieść. Prawnie – do pewnej wartości spadki nie powinny być opodatkowane, a powyżej – rodzaj „gilotyny spadkowej”. Obecnie pewien zakres tak rozumianego prawa spadkowego istnieje tyle, że kwoty (wartość majątku) nieopodatkowane są śmiesznie niskie. 

członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo