Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
1699
BLOG

Trochę o rolnictwie

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Społeczeństwo Obserwuj notkę 85

Rozpoczął się "najazd" traktorów na Warszawę. Warto o chwilę refleksji nad stanem rolnictwa.

 Sam utrzymuję się z rolnictwa. W zasadzie to nawet mam własny traktor, ale "poważni" rolnicy by mnie wyśmiali, jakbym się z nim pojawił, bo ma 8,5 KM i pewnie by mógł przejechać "pod brzuchem" większego kolegi.

No i nie ma uprawnień na jazdę szosową, a ja prawa jazdy na traktor.
Ale, jak widać, coś wspólnego z rolnictwem mam. Zatem z tych obrzeży rolnictwa - o rolnictwie.
 
Pierwsza sprawa - z mojego podwórka: ile jest narzutu na sprzedaż produktów ogrodniczych?
Pamiętam czasy komuny, gdy narzut ten wynosił 20 %, ostatnio - najlepiej zorganizowane sklepy miały 60 % (to te w dobrych miejscach, z dużą tradycją i klientelą), a u części było to już i 100%.
Pierwsze rozmowy (naklejam paski kodowe na swoją produkcję) wskazywały, że o 60 % narzutu trzeba zapomnieć; te najniższe to będą 80 %.
 
I to nie jest żadna pazerność właścicieli. Po prostu obciążenia wszelkiego rodzaju, opłaty, kontrole - wymuszają tak wysoką stopę narzutu.
 
Już na tym etapie można być bardzo wk...nym. Bo jak to. Utrzymuję rośliny przez lata (byliny), pracuję po kilkanaście godzin dziennie, w przypadku sadzonek - czas produkcji to min. 6 tygodni, wstawiam je do sklepu, gdzie są sprzedawane często "od ręki" i za to sklep bierze podwójną moją stawkę?
 
Niemniej - widzę też, że w sklepach ci ludzie też ciężko pracują, a często zaczyna im brakować na opłaty - o swojej pensji nawet niekiedy nie myślą: aby tylko utrzymać firmę.
 
Taka jest sytuacja w całej branży - a uchodzi ona za jeszcze dochodową, chociaż w okolicach Warszawy ogrodników z prawdziwego zdarzenia - "jak na lekarstwo".
 
  Wczoraj akurat odbierałem zamówione cebule lilii i przy okazji wymienialiśmy "branżowe" uwagi  typu - kto w tym roku zaprzestał produkcji. Czy są jeszcze gospodarstwa niezadłużone? itp.
Przykre, jeśli nie tragiczne, bo wielu odchodzi na "posady", gdzie stawką jest 1500 - 2000 PLN brutto. Ludzie z wiedzą i doświadczeniem.
 
Tyle wstępu.
A co do rolnictwa. Wiadomo, że ma pozostać 200 000 farm w Polsce. Czyli wieś ma być skasowana. Rolnictwo ma produkować paszę dla społeczeństwa - metodą najtańszą - czyli z wykorzystaniem GMO. 
Rząd dąży do tego konsekwentnie i obecne protesty, a widać to na twarzy Sawickiego, wręcz budzą jego zdumienie - przecież realizuje politykę UE, a chłopi nie mają prawa protestować. Mogą się tylko dostosowywać i próbować znaleźć w tej liczbie 200 000 gospodarstw farmerskich.
 
Zatem - pierwszą kwestią jest ustalenie kierunku rozwoju polskiej wsi. Jeśli ma zostać dotychczasowy kierunek - to im szybciej rolnicy zdechną z głodu - tym mniej się będą męczyć i zawracać głowę poważnym decydentom.
Rzucanie ochłapów - jak przekazanie już teraz pieniędzy na dopłaty, aby nieco uspokoić rolników - to tylko pewien rodzaj gry na udawanie, bo przecież to niczego nie zmienia.
 
Z kolei, już z mojego prywatnego punktu widzenia, także np. zwiększenie kwot mlecznych, czy dopłaty do skupu żywca, w przypadku gospodarstw farmerskich,  czyli tych dużych, też niczego dobrego nie wróży. To dalej będzie utrzymywanie dotychczasowego modelu "odchłopiania wsi".
 
Zmiana musi dotyczyć modelu rozwojowego, czyli np. ograniczenie areału w jednym ręku do max. 50 - 60 ha. Zakaz posiadania ziemi rolnej przez osoby prawne. Rozwój rolnictwa ekologicznego produkującego zdrową żywność- to konieczność, gdyż inaczej braknie środków na leczenie przypadłości pochodnych temu stanowi rzeczy.
Owszem - żywność będzie droższa w produkcji, ale można to zrekompensować mniejszymi narzutami - zmniejszeniem pijawek administracyjnych. Z kolei większa pracochłonność - to akurat korzystne zjawisko w dobie strukturalnego bezrobocia.
Problem jest do rozwiązania - tylko trzeba tego chcieć. Systemowo.
 
Dopłaty?
Upadek rolnictwa i wsi zaczął się od dopłat; ich likwidacja przyczyni się do rozwoju. Jeśli mamy pozostać w UE - ta kwestia wymaga natychmiastowego rozwiązania. Jako priorytet.

członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo