Przedstawione poglądy opieram na informacjach dostępnych w mediach, zwłaszcza portalach społecznościowych i próbuję je "posklejać".
W zasadzie daje się zauważyć rysujący się obraz zmian. Co na to wskazuje?
Na Ukrainie ujawnia się przewaga separatystów. Zapewne obie strony wykorzystały rozejm do konsolidacji szeregów, dozbrojenia i ustalenia zasad dowodzenia.
I widać, że strona banderowska jest dużo gorzej przygotowana do walki, mimo przewagi w ilości ludzi i sprzętu. Można sądzić, że rosyjski system dowodzenia i sposób przekazywania danych - okazał się bardziej efektywny.
Bo chyba łatwo zauważyć, że obecne pole walki to głównie wymiana artyleryjska. Przewaga ilościowa jest po stronie banderowców. Ale musi następować szybka i częsta zmiana lokalizacji stanowisk, gdyż po namierzeniu - druga strona szybko likwiduje te stanowiska. To rosyjski system naprowadzania wydaje się bardziej efektywny. Bo to, że są to dane satelitarne - to chyba nie ma wątpliwości.
Z pewnością na ten stan rzeczy ma istotny wpływ, że znaczna część wojsk kijowskiego reżimu nie jest zainteresowana walką. W takiej sytuacji broń przekazywana przez USA ma wątpliwą wartość, gdyż nie tylko trudno jest ludzi wyszkolić, ale trzeba ich pilnować, aby nie przeszli na drugą stronę.
"Kocioł" debalcewski - jeśli zostanie szybko zlikwidowany - może spowodować panikę wśród banderowców, co spowoduje, że powstańcy osiągną Dniepr.
Ta sytuacja kończy zainteresowanie Ukrainą ze strony USA - granica zostaje na tyle daleko odsunięta od Moskwy i innych ważnych ośrodków rosyjskich, że stracona zostaje możliwość zaskoczenia. To przegrana USA, zwłaszcza, że zachodnia część Ukrainy pozostanie w stanie wrzenia i destabilizacji jeszcze bardzo długo. No i USA nie będą państwem lubianym przez mieszkańców tego kraju.
Obecne władze kijowskie widzą taką możliwość. Próbują szukać rozwiązania i ochrony własnych głów. Poroszenko sugeruje zmianę konstytucji - z opcją zapewne umożliwiającą znacznie szerszą autonomię Zadnieprza, być może nawet w formie federacji.
Warto zauważyć obecne demonstracje na Majdanie batalionu Ajdar - który władze kijowskie chcą rozwiązać.
Drugie, że w kotle debalcewskim jest kwiat prawego sektora". Likwidacja kotła - znacznie osłabi tę formację, co może zapobiec (zmniejszy siłę) buntowi po przegranej.
Trzecie - to tworzenie Gwardii Prezydenckiej.
Całość wskazuje, że władze kijowskie liczą się z możliwością przegranej.
Sprawa wyjaśni się szybko - myślę, że w ciągu 2 tygodni. Jeśli powstańcy dojdą do Dniepru - nie będzie już wyjścia - powstanie Noworosja.
To jeden front działań.
Drugi pojawił się na Bałkanach. Stanowisko UE względem Grecji staje się "elastyczne". Wypowiedzi tyczące długu - mniej ostre, a jedynie, że będą to długie negocjacje.
Bardzo wątpię. Tu będzie szybka reakcja w momencie terminu spłaty raty zadłużenia. I wątpię, aby było to nie po myśli Grecji. To z kolei przełoży się na inne kraje - ale dopiero za parę miesięcy, a to jest czas jaki chce UE uzyskać licząc na bardziej jasną sytuację ogólną.
Bo zagrożeniem nie jest Hiszpania, a Serbia i Bułgaria. Serbii proponuje się wejście do UE. Otwarciem jest decyzja podobno niezależnego sądu stwierdzająca, że w czasie wojny bałkańskiej nie było ludobójstwa. Czyli Serbia może być członkiem UE.
Jeśli do tego nie dojdzie - i Serbia, i Grecja zaczną współpracę z Rosją. Bułgaria szybko dołączy, a stawką jest Kosowo będące "lotniskowcem" USA.
Przy błędzie - mogą utracić tam bazę, a to spowoduje utratę wpływów w całym regionie - chodzi o Rumunię, Węgry (już), a także Turcję i Syrię. O bazach na wybrzeżach Morza Czarnego - trzeba zapomnieć.
W tle jest też osłabienie pozycji w Polsce, gdyż coraz wyraźniej widać, że rząd prowadzi politykę antynarodową. Schetyna jako minister spraw zagranicznych - to obora w salonie. Jedynym wytłumaczeniem może być to, iż został "zadaniowany" na zaostrzenie stosunków z Rosją. Efekt - to ośmieszenie obecnego rządu.
Na tę kwestię nakłada się rosnąca fala protestu różnych środowisk.
Na początku stycznia pisałem, że luty będzie newralgiczny, ale efekty pojawią się w marcu.
Stabilizacja - to odsunięcie czasu przemian o kilka miesięcy, może lepiej przygotowanych decyzji.
Konfrontacja - to szybka i pełna zawirowań przemiana, niekiedy krwawych zdarzeń. Pytanie tylko, czy przemian, czy pełnego rozpadu struktur.