Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
151
BLOG

Debilizm "nacji finansowej"

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Społeczeństwo Obserwuj notkę 0

 Zadzwonił telefon.

Z rana. Panienka słodkim głosem przedstawiła się, uzupełniła, że jest z jakiegoś tam banku i ma do zaoferowania kredyt. Rozmowa nagrywana.
 
Ponieważ podobnych telefonów otrzymuję do kilku dziennie, zacząłem się zastanawiać nad poziomem mentalnym organizujących ten proceder.
Co mają do zaoferowania?
Kredyt.
Czy cos więcej?
Nic.
Czyli jest to typowe sprzedawanie niczego, bo przecież od kredytu trzeba będzie zapłacić odsetki.
 
Na tej zasadzie kręci się cała działalność finansowa. Finansiści nie mają nic społeczeństwu do zaoferowania poza kradzieżą owoców ich pracy. Czym jest ten kredyt? To środek na przejmowanie już istniejących towarów dla umożliwienia realizacji naszego celu.
 
Pierwsza sprawa.
Jak doprowadzić do zaistnienia towarów „wolnych”, czyli nadwyżkowych ponad bieżące zapotrzebowanie. To ważny zakres rozważań – jakoś dziwnie pomijany przez naszych ekonomistów.
 
Druga.
To kto wymyśla potrzeby realizowalne poprzez kredyt?
Otóż te potrzeby, pomysły – to ma społeczeństwo. „Nacja finansowa” dba jedynie o to, aby korzyści z pomysłów zasiliły jej konta.
 
W skali lokalnej – ten system funkcjonuje. Funkcjonuje nawet w skali międzynarodowej.
Niestety – nie może funkcjonować w skali globalnej. Można parafrazować znane stwierdzenie: „Dlaczego Żydzi nie zajmują się rolnictwem?  Bo ziemi nie da się oszukać”, na skalę globu: „Świata nie da się oszukać”.
 
Jest zauważalne, że kryzys jaki mamy, a który jest dopiero wstępną fazą tego, co ma być, wynika stąd, że oddziaływanie systemu finansowego dotyczy już całego świata. Czyli osiągnięto granicę tego typu rozwoju. Nie ma opcji samonaprawy, czy częściowego resetu; zmiana zasad musi mieć charakter globalny.
 
Skąd się biorą ograniczenia rozwojowe?
Weźmy taki przykład.
Młodzi ludzie wchodzą w dorosłe życie. Mają „pomysł” na rodzinę. Potrzebują miejsca, w którym będą mogli to zrealizować.
Zaznaczam – to jest ich pomysł na „działalność”.
Bank oferuje kredyt na mieszkanie. Spłata to 30 lat i w przeliczeniu pewnie (nie chce mi się liczyć), dwukrotne „spłacenie” kredytu.
 
Jakie są skutki tego stanu rzeczy?
Obciążenie spowoduje ograniczenie innych „pomysłów” tych ludzi. Są wyeksploatowani i ograniczeni do tego jednego.
Owszem, powie ktoś, są tacy, którzy podejmą inne „pomysły”, aby wyzwolić się z obciążeń tego pierwszego. To prawda. Tyle, że relatywnie, w skali globalnej następuje zmniejszenie innowacyjności. Społeczeństwa popadają w stagnację  - nie podejmują nowych wyzwań, gdyż te zawsze zawierają margines ryzyka. Jeśli ryzyko dotyczy tylko  pomysłodawcy – to skutecznie blokuje inicjatywy, gdyż pętla kredytowa zawsze będzie się zaciskać. A przecież „pomysłodawcy” nie są ludźmi głupimi i nie chcą „iść na straty”.
W efekcie końcowym – ograniczona zostaje rola „nacji finansowej” – bo po co nam (pomysłodawcom) ich kredyty? Po co mamy pożyczać od nich papierki, które oni bez opamiętania drukują?
 
Wniosek1.
Konieczna jest zmiana zasad: ryzyko celu kredytowego musi dotykać obie strony. Więcej. W zasadzie – całe ryzyko powinno być po stronie kredytodawcy. I to wcale nie znaczy, że bank nie ma prawa do odsetek (ta kwestia jest dyskusyjna – czy odsetki, czy inne formy korzyści), chodzi o ryzyko podejmowanych działań.
W przypadku wspomnianego telefonu wyobrażam sobie tak: „ ... dzwonię do pana z propozycją. Jest taki to a taki interes do zrobienia. (zadanie do wykonania). Szanse na sukces są takie to a takie. Czy zechciałby pan podjąć się nadzoru i udziału w tym projekcie. Zakładamy, że Pana udział własny wyniósłby 5 %. Jeśli widzi Pan siebie w projekcie – zapraszamy na szczegółową rozmowę.”
 
Wniosek 2.
Można tak, a można wg dotychczasowych zasad. Wtedy, mając pomysł, jak mi zadzwoni panienka – to odkładam słuchawkę.

Idę do sąsiada i rozmawiamy o wspólnym działaniu  i korzyściach – ale bez udziału banku. No chyba, ze to byłby napad – tylko, że po co mi papierki za które i tak niedługo nie będzie można nic kupić.

członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo